Przypomnijmy, że prokuratura zarzuca Sebastianowi M. spowodowanie wypadku na A1 we wrześniu ubiegłego roku. Kierowca BMW miał w opinii śledczych doprowadzić do kolizji z osobową Kią, czego skutkiem była śmierć trzyosobowej rodziny.
Mężczyzna przebywa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Uciekł do tego kraju w trakcie prowadzenia śledztwa przez polską prokuraturę. Przy współpracy polskich i arabskich służb został zatrzymany w Dubaju i usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu za to 8 lat więzienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledczy nie wykluczają, że w czasie postępowania zarzuty mogą się zmienić. Pracują w kierunku zmiany charakteru czynu, na umyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku którego śmierć poniosła inna osoba. W takim przypadku potencjalna kara wzrosłaby do 12 lat pozbawienia wolności.
Zanim jednak śledczy będą mogli postawić M. nowe zarzuty, mężczyzna musi zostać sprowadzony do Polski. Niestety, od prawie roku kierowca BMW jest na wolności w Dubaju (ma dozór). Jego procedura ekstradycyjna trwa. W sprawę (ze względu na skomplikowany system ekstradycyjny ZEA) musiały zaangażować się także polskie służby dyplomatyczne.
Sikorski leci do Dubaju. Adwokat rodziny ofiar reaguje
Ministerstwo Spraw Zagranicznych oficjalnie potwierdziło, że minister Radosław Sikorski uda się do Dubaju. Jednym z celów jego wizyty jest rozmowa o procedurze ekstradycyjnej.
Polska Agencja Prasowa informuje, że sprowadzenie Sebastiana M. do Polski jest dla MSZ niezwykle istotne z wizerunkowego punktu widzenia. Wizyta ministra Sikorskiego ma na celu wzmocnienie współpracy dyplomatycznej z ZEA i przyspieszenie procesu ekstradycji.
Jak osobiste zaangażowanie ministra Radosława Sikorskiego i działania polskiej dyplomacji odbiera rodzina ofiar wypadku na A1?
Trzymamy kciuki za powodzenie misji pana ministra Sikorskiego. Mamy nadzieję, że wróci z konkretnymi ustaleniami dotyczącymi sprowadzenia Sebastiana M. do Polski. Liczymy, że nie będzie to przysłowiowy uścisk dłoni - przekazał w rozmowie z o2.pl mec. Łukasz Kowalski, pełnomocnik rodziny ofiar.
Mec. Kowalski wskazuje, że działania śledczych i dyplomatów są już widoczne, szczególnie w porównaniu do początkowych etapów śledztwa.
Czytaj także: Wszyscy zginęli. "Długa, prosta". Tu doszło do tragedii
Widzimy, że sprawa się ruszyła i śledczy oraz dyplomacja angażują się w sprawę. Jesteśmy cały czas informowani o postępach zarówno ze strony prokuratury jak i ze strony MSZ. Mamy nadzieję, że niedługo Sebastian M. trafi przed oblicze sądu - dodaje mec. Kowalski.
Ofensywa dyplomatyczna to niejedyny kierunek działań w sprawie Sebastiana M. Przypomnijmy, że śledztwo zostało przeniesione z prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim do prokuratury w Katowicach. Co więcej, śledczy sprawdzają, czy nadzorująca początkowo sprawę prok. Magdalena Witko wywiązała się ze wszystkich obowiązków.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.