Monika Jaruzelska podczas zapowiedzi swojego gościa zaznaczyła, że Radosława Sikorskiego zaprosiła kilka dni wcześniej, zanim rozpętała się "twitterowa burza". Oświadczyła również, że nie pochwala zachowania polityka. "Chcę też powiedzieć, że nie podobała mi się ta wymiana zdań" - powiedziała na wstępie Jaruzelska.
Kłótnia Sikorskiego z Beatą Kempą
Prowadząca wywiad zdecydowała się jednak zapytać Radosława Sikorskiego o kłótnię z posłanką Solidarnej Polski. "Tam zaczęło się od lasów, prawda?"
Dziękuję, że pani to zauważyła, bo to już kompletnie nikogo nie obchodzi, tzn. ona się pochwaliła [Beata Kempa - red.] flagą na dyrekcji Lasów Państwowych, ja skądinąd wiem, że w podziale łupów w PiS, Lasy Państwowe są łupem Solidarnej Polski i oni tam robią czystki, doją te Lasy Państwowe, tak jak doili konie w Janowie, tak jak doją wszystkie inne spółki Skarbu Państwa. Rozumiem, że to nikogo nie obchodzi, bo to już jest rutyna - stwierdził Sikorski.
Były marszałek Sejmu kontynuował "i ona [Beata Kempa - red.] wtedy do mnie napisała per herr [z niem. pan - red.] lord, imputując, że jestem Niemcem, który nienawidzi polskich symboli narodowych" - opowiada gość programu.
Czyli tak: ja znam niemieckiego tylko co z "Czterej pancernych i pies". Byłem ministrem obrony w rządzie PiS, ministrem spraw zagranicznych, ale nie jestem Polakiem, jestem Niemcem. Proszę mi doradzić, jak przekonać frau [z niem. pani-red.] Kempę, żeby przestała, bo to jest niedopuszczalne - mówi polityk.
Jaruzelska przyznała, że zarzuty zdrady pod adresem Sikorskiego, czy też to, że nie ma prawa wypowiadać się na temat Polski, w porównaniu do uwagi dotyczącej niezbyt częstej pielęgnacji włosów, są dużo poważniejsze. "Mnie to też zniesmaczyło, zrobiła się z tego jakaś groteskowa sytuacja, ale też Radosław Sikorski zrobił z Beaty Kempy gwiazdę dramatu i też się w to wpisałeś" - stwierdziła Jaruzelska.
Uważam, że trochę się zagalopowałem, żona mi powiedziała "wiesz możesz sobie nie zdawać sprawy, my kobiety na punkcie wyglądu mamy alergię, odpuść". Za ten aspekt przeprosiłem, bo uważam, że się zagalopowałem - przyznał Radosław Sikorski.
Dalej polityk pyta prowadzącą "jak dotrzeć do tych ludzi?". Sikorski przypomniał wypowiedź innego polityka PiS, który porównywał Donalda Tuska do Niemca. "Dzisiaj rano [ndz. 24.10] w Radiu Gdańsk szef komisji Sejmu, ważny poseł PiS mówi, że Tusk dziękował Niemcom za okupację i grabież Polski" - wspomniał w wywiadzie europoseł.
Jakiego ja mam użyć języka, żeby facet zrozumiał, "odwal się", że nie wolno tak mówić. To jest były premier Polski, nie wolno tak mówić i odbierać byłemu premierowi patriotyzmu - podkreśla Sikorski.
"Mam wrażenie, że czasami trzeba szokowo, bo inaczej do nich [polityków PiS - red.] nie dociera - mówi Sikorski.
Czytaj także: Joe Biden spotka się z papieżem. Katolicy są oburzeni
"Ona mnie sprowokowała"
Monika Jaruzelska zapytała swojego gościa czy był świadomy tego, że jego słowa wywołają taką burzę.
Ona mnie sprowokowała, ja dałem się sprowokować, na tym polega moja wina i dlatego przeprosiłem. Od niej przeprosin nie dostałem, czyli ona uważa nadal, że mówić o mniej per Niemiec jej wolno, a mnie o tym, że mogłaby częściej używać szamponu nie wolno - stwierdził.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.