Kim Jo Dzong przyznała, że "władze Korei Południowej będą musiały słono zapłacić, jeśli zezwolą, aby ta sytuacja wciąż trwała". Umowa, która mówi o unikaniu wrogości to nie jedyna rzecz, z której zrezygnowałaby Korea Północna. Rozważane jest również rozebranie wspólnego, ale nieczynnego ośrodka przemysłowego w mieście Kaesong.
Siostra Kim Dzong Una ostrzega Koreę Południową. Ich działania ocenia jako "akt wrogości"
Wydawało się, że w ostatnich latach stosunki Korei Północnej z Południową zaczęły się stopniowo polepszać. Aktualnie sytuacja nie wygląda jednak najciekawiej. Działacze z Korei Południowej wysyłają do swojego sąsiada balony z ulotkami, w których pojawia się krytyka panującemu reżimu. Dołączają do nich również banknoty jednodolarowe i pendrive'y.
Siostra Kim Dzong Una traktuje to jako "akt wrogości sprzeczny z porozumieniem podpisanym przez oba kraje" - podaje "The Guardian". Zdaniem resortu ds. zjednoczenia w Seulu takie materiały nasilają agresję. Co więcej, często nie docierają do Korei Północnej i zostają w Południowej. Przyczyniają się do zanieczyszczenia środowiska i zmuszają mieszkańców do sprzątania okolic.
Zobacz także: Korea Północna szyje buty
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.