Uciekinierzy z Korei Północnej regularnie organizują akcję wysyłania ulotek do swojego dawnego kraju. Za pomocą balonów przerzucają przez granicę z Koreą Południową materiały potępiające reżim Kim Dzong Una.
Przeczytaj także: Korea Północna. Niewyobrażalne okrucieństwo. Młoda kobieta nie żyje
Korea Południowa nie zareagowała. Siostra Kim Dzong Una nie kryje gniewu
Według ustaleń KBS World w trakcie ostatniej akcji na stronę Korei Północnej przeleciały balony wypełnione pół milionem ulotek, pół tysiącem broszur oraz pięcioma tysiącami jednodolarowych banknotów. Wiadomość o zdarzeniu dotarła do władz, w tym – Kim Jo Dzong.
Przeczytaj także: Nie dotrzymał umowy. Kim Dzong Un wypowiedział jedno słowo: Rozstrzelać
Mimo że za akcją wysyłania balonów nie stoi rząd Korei Południowej, siostra Kim Dzong Una uważa, że Sel powinien był jej zapobiec. Kim Jo Dzong podkreśliła, że uważa zdarzenie za prowokację ze strony południowego sąsiada i nie zamierza tolerować podobnych działań w przyszłości. Dała również do zrozumienia, że jeśli sytuacja się powtórzy, Korea Południowa może spodziewać się przykrych konsekwencji.
Przeczytaj także: Kim Dzong Un bierze się za młodych. Grożą im konsekwencje
Już w przeszłości Korea Północna wyrażała sprzeciw wobec akcji organizowanych przez uciekinierów ze swojego kraju. W końcu Seul oficjalnie zabronił północnokoreańskim aktywistom podobnych działań, jednak zakaz został – ku wściekłości Kim Jo Dzong – zlekceważony.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.