Siostrzeniec premiera Franek Broda został zatrzymany w nocy ze środy na czwartek. Wraz z trzema innymi osobami miał odpalić race i rozwieszać antyfaszystowskie transparenty na dachu Galerii Kordegarda naprzeciw Pałacu Prezydenckiego - podaje Radio ZET.
Siostrzeniec premiera spędził noc w areszcie
Policja złapała aktywistów ok. godz. 1 w nocy. Cztery osoby, w tym siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego, trafili do policyjnego aresztu.
Aktywiści rozwiesili transparenty z hasłami "Precz z faszyzmem", "Kaczyński rękoma Glińskiego finansuje faszystowski marsz". Potem zostały odpalone race i przyjechała policja - powiedziała w rozmowie z Radiem ZET pełnomocniczka Brody, Katarzyna Izydorczyk.
Mieli obiecane, że jak dobrowolnie zejdą, to zostaną tylko wylegitymowani. Oni zeszli w nocy dobrowolnie. Przetrzymywali ich. W końcu zdecydowali, że wiozą ich na "dołek" - dodała.
Rzecznik Komendy Rejonowej Policji 1 w Warszawie podinsp. Robert Szumiata potwierdził, że prowadzone są czynności w kierunku naruszenia miru domowego. Grozi za to grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności do roku.
Zobacz także: Bitwa pod Empikiem. Przypominamy, jak wyglądało to dramatyczne wydarzenie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.