Kontrowersyjnemu księdzu zabroniono odprawiać mszy św. i głosić kazań. Jak widać na załączonym wideo, Michał Woźnicki nic sobie z tego nie robi.
Wciąż "ewangelizuje" wiernych. Czyni to we własnej kaplicy, w której padają szokujące słowa. Najnowsze z nich dotyczą... bicia kobiet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są kobiety, które potrafią kochać mężczyzn, którzy ich biją i wracają do nich. W pewnym momencie gdy chce ratować jej serce, to przekroczy pewną granicę, która nie jest jednak przekroczeniem granicy według prawa bożego, tylko w granicy jej uczuć - rozpoczął Michał Woźnicki.
Najgorsze dopiero jednak nadeszło. Woźnicki przekonuje, że można bić kobietę, tylko niezbyt mocno.
U świętego Alfons Marii Liguoriego znajdziemy zasadę, że mężczyzna nie ma prawa zbyt mocno żony bić. Ale męstwo mówi o obronie żony przed samą sobą, kiedy domaga się tego, aby nią potrząsnąć. Kiedy to zrobisz, to zamiast podziękować mężowi, że ją uratował, to się od niego odwróci i pójdzie - szokuje.
Na koniec tego tematu ksiądz Michał Woźnicki porównał kobiety do wyścigów konnych. W obu przypadkach argumenty siłowe mają być cenniejsze od słownych.
Ciekawe, że gdy są wyścigi konne, to nikt jeszcze nie zrezygnował z bata. Aby koń w pewnym momencie pokonał przeszkodę, trzeba mieć wspomniany bat, lub nawet go użyć. W takim wypadku nie ma słów. "Koniu, są wyścigu, jest on bardzo ważny, śpiesz się". Jest tylko bat. Kobieta musi nad sobą czuć rękę mężczyzny. Musi wiedzieć, że ją uratuje, gdy zabrnie w swoich uczuciach - dodaje Woźnicki.
Internauci ostro o księdzu
Internauci nie zostawili na kazaniu księdza suchej nitki.
Promuje bicie kobiet. Zdaje się, że na to jest paragraf, za nawoływanie do przemocy fizycznej - w tym przypadku - wobec kobiet - podkreśla internautka.