W niemal całej Argentynie od kilku dni mówi się przede wszystkim o prezydencie Javierze Milei i jego przemówieniu podczas ostatniego szczytu ONZ. Z miejsca wywołało ono sporo emocji, które teraz dodatkowo nabrały na sile. Wszystko za sprawą medialnych doniesień mówiących, że wypowiedź Argentyńczyka była plagiatem.
Wierzymy w obronę życia każdego. Wierzymy w obronę własności każdego. Wierzymy w wolność słowa dla każdego. Wierzymy w wolność wyznania dla każdego. Wierzymy w wolność handlu dla każdego... A ponieważ w tych czasach to, co dzieje się w jednym kraju, szybko wpływa na inne państwa, wierzymy, że wszyscy ludzie powinni żyć wolni od tyranii i ucisku, czy to w formie ucisku politycznego, niewolnictwa ekonomicznego czy fanatyzmu religijnego. Ta podstawowa idea nie może być tylko słowami — musi być poparta czynami: dyplomatycznie, ekonomicznie i materialnie — powiedział 24 września Javier Milei.
Chociaż przemówienie w pełni zgadzało się tym, co na co dzień głosi prezydent, to wielu osobom wydało się ono dziwnie znajome. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dziennikarze oraz internauci zdołali wyjaśnić, że jest to niemal identyczna kopia serialowej przemowy fikcyjnego prezydent USA Jeda Bartleta z produkcji "Prezydencki Poker".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezydent Argentyny splagiatował swoją wypowiedź
Jesteśmy za wolnością słowa wszędzie. Jesteśmy za wolnością wyznawania religii wszędzie. Jesteśmy za wolnością uczenia się... dla każdego. A ponieważ w naszych czasach możesz zbudować bombę w swoim kraju i przywieźć ją do mojego kraju, to, co dzieje się w twoim kraju, jest także moją sprawą. I dlatego jesteśmy za wolnością od tyranii, wszędzie, czy to pod postacią ucisku politycznego... czy niewolnictwa ekonomicznego... czy fanatyzmu religijnego... Ta najbardziej podstawowa idea nie może zostać spełniona jedynie naszym symbolicznym wsparciem. Musi zostać spełniona naszą siłą: dyplomatycznie, ekonomicznie, materialnie — mogliśmy usłyszeć w serialu sprzed 21 lat.
Sprawa niezwykle poruszyła niezgadzające się z prezydentem argentyńskie media, które wprost pytały "czy naprawdę nikt inny tego nie zauważył?". Jak się później okazało, pojawienie się tego typu cytatu było zasługą stratega doradzającego prezydentowi, który był wielkim fanem serialu i jego scenarzysty.
Czytaj także: Pracownicy Palikota ujawniają. Porównywał się do Apple