Nieszczęsna doniczka
W piątek "Daily Mail" opublikował filmik, który przedstawia czołowego australijskiego posła leżącego na ziemi i trzymającego przy uchu telefon w canberrskiej dzielnicy Braddon.
Sam Joyce jest bardzo zawstydzony sytuacją - stwierdził, że incydent był "bardzo żenujący".
Do sytuacji doszło na jednej z popularniejszych ulic w Canberrze, gdy polityk wracał do swojego mieszkania z wieczornych obrad parlamentu. Podczas rozmowy ze swoją żoną, postanowił usiąść na jednej, jak się okazało nieszczęsnej, doniczce:
Podczas rozmowy telefonicznej usiadłem na krawędzi doniczki z roślinami - przewróciłem się, rozmawiałem przez telefon i z ożywieniem mówiłem o sobie, że się przewróciłem – powiedział polityk w oświadczeniu do nadawcy krajowego
Następnie polityk mamrotał pod nosem wulgaryzmy, ponieważ doznał kontuzji. Po zakończeniu rozmowy wstał i poszedł do domu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: Nagrali Kaczyńskiego. Giertych: I co, miło?
Premier Australii Anthony Albanese oświadczył, że Barnaby Joyce musi się wytłumaczyć z tej sytuacji, choć początkowo unikał komentarza, twierdząc, że incydent ten jest sprawą jego partii.
Gdybym wiedział, że jestem filmowany, prawdopodobnie wstałbym szybciej – skwitował Joyce
Sprawa szybko stała się viralem - zaczęły powstawać rozmaite memy z politykiem leżącym w rozmaitych miejscach m.in. na dachu popularnej opery w Syndey. W dodatku w miejscu incydentu ktoś narysował kontury ciała posła.
Z drugiej strony lider opozycji Peter Dutton zasugerował, że niepokojące jest to, że nie zaoferowano leżącemu politykowi pomocy:
To dość smutne, gdy ludzie mijają osobę, która może potrzebować wsparcia – powiedział
Podobnego zdania są także inni deputowani - zaniepokojony były wicepremier Australii, Michael McCormack stwierdził, że "żyjemy w czasach gdy ktoś woli nagrywać osobę w potrzebie telefonem, niż udzielić jej pomocy".