Cała sprawa zaczęła się w 2013 roku, kiedy ksiądz zauważył nieprawidłowości przy remoncie kościelnej wieży w swojej parafii w Szalejowie Górnym (województwo dolnośląskie). Gdy sprawę nagłośniły media, oskarżono je o szerzenie nieprawdziwych informacji. A biskup Ignacy Dec oskarżył księdza Krzysztofa o oszustwa i posiadanie nieślubnego dziecka.
Po jakimś czasie okazało się, że ksiądz Trybulec miał rację. Przekręty popełnione podczas remontu parafii poskutkowały wyrokami dla urzędnika i właściciela firmy remontowej. Z kolei wszystkie zarzuty wobec proboszcza okazały się kłamstwem.
Do wrocławskiego sądu trafiła sprawa o zniesławienie. Sędzia nakazał kurii listownie przeprosić oskarżonego księdza, poza tym zasądzono o wypłacie odszkodowania. Nie doczekano się jednak przeprosin.
- Pozwani wpłacili kwotę 10 tys. zł z odsetkami. Ale mimo upływu ponad dwóch tygodni przeprosin się nie doczekałem - mówi ksiądz Trybulec, cytowany przez "Fakt". Proboszcz nie spodziewa się również szczerzej skruchy. Jak twierdzi, biskup Dec może mieć problem z przeproszeniem. Podobnie jak cała kuria świdnicka.
Biskup Dec nie pierwszy raz nie wykonuje niewygodnych dla niego orzeczeń. Tak też było w 2018 r., kiedy to zupełnie zignorował postanowienie Dekretu Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej z Rzymu - mówi ksiądz Trybulec, którego cytuje "Fakt".
Trybunał uznał, że proboszcz parafii w Szalejowie Górnym został bezprawnie odwołany z pełnionej funkcji. Co za tym idzie, Trybulec w mocy hierarchów Kościoła dalej powinien pełnić to stanowisko.
Ale nikt nie będzie mu mówił, co ma robić. Wobec obrotu sprawy nie po jego myśli ustalił nowego proboszcza, który objął parafię bezprawnie i pozostaje na stanowisku do dzisiaj - mówi "Faktowi" rozgoryczony ksiądz Krzysztof.
- Z tego, co wiem, ten człowiek narobił w życiu wiele świństw. Jednak za żadne nigdy nie przeprosił. Tak może być i tym razem - dodaje na koniec poszkodowany kapłan.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.