Masowe zabójstwa miały miejsce podczas polowania komercyjnego na prywatnej posiadłości Los Posteruelos w Villaviciosa de Cordoba, w pobliżu wzgórz Andaluzji w Hiszpanii. Jednego dnia zostało zabitych prawie 450 jeleni i dzików.
Czytaj także: Nowy biznes Rutkowskiego. "Cały czas obracam gotówką"
Jak podaje "Daily Mail", dokładnie 447 zwierząt zostało otoczonych płotami, aby nie mogły uciec przed ostrzałem 70 myśliwych.
Każdy z uczestników został obciążony opłatą w wysokości 1000 euro. Teoretycznie wszystko odbyło się zgodnie z hiszpańskim prawem, jednak organizacje zajmujące się prawami zwierząt twierdzą, że stosowanie ogrodzeń jest nieetyczne i mocno potępiły polowanie po tym, jak zdjęcia zwłok zwierząt zostały udostępnione w Internecie.
Jak podkreślają dziennikarze, każdy myśliwy zabił około sześciu lub siedmiu zwierząt, co jest liczbą znacznie wyższą niż podczas przeciętnego dnia polowania.
"To było konieczne"
Manuel Gallardo, prezes Królewskiej Hiszpańskiej Federacji Łowieckiej, powiedział dla "El Mundo", że polowania na dużą skalę są "konieczne ze względu na nadmiar gatunków".
Zupełnie inne zdanie w tej kwestii ma natomiast Joaquin Reina z Ecologists in Action, który okrzyknął sesję jako "orgię krwi i śmierci".
Czytaj także: THAAD pod Charkowem? Rosja ostrzega
Gallardo nie przekonują żadne tłumaczenia. Podkreśla, że zwierzęta należy zabić, aby "utrzymać równowagę w środowisku". Rytualne eksponowanie ciał zwierząt na podłodze jest również konieczne ze względu na przepisy zdrowotne.
W styczniu 2019 r. podobne polowanie, na tej samej posiadłości zakończyło się śmiercią 413 zwierząt przez 76 myśliwych.