Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Skandal w Łodzi. Czekali na karetkę przez 45 minut

147

Szokujące doniesienia z Łodzi. Kierowca jadący al. Jana Pawła zauważył mężczyznę leżącego na jednym z przystanków MPK. Jak wynika z relacji ''Faktu'', kierowca zatrzymał auto, okrył mężczyznę kocem i wezwał pomoc. Ambulans przyjechał jednak dopiero po... 45 minutach. Dlaczego tyle to trwało?

Skandal w Łodzi. Czekali na karetkę przez 45 minut
Karetka zjawiła się po 45 minutach (Pixabay, AndrzejRembowski)

Do bulwersującego zdarzenia doszło we wtorek, 28 listopada, po godz. 18.30. Tego dnia w Łodzi padał śnieg, a termometry wskazywały temperaturę poniżej zera.

Jak opisuje ''Fakt'', pan Dariusz, jadący al. Jana Pawła kierowca, zauważył leżącego na przystanku MPK mężczyznę. Zatrzymał więc samochód, okrył bezdomnego kocem i wezwał pomoc.

Dowiedziałem się, że zgłoszenie zostało przyjęte i jeśli chcę, mogę czekać — relacjonuje rozmówca ''Faktu''.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wymiotował po wyjściu z Nowogrodzkiej. Szantażowali ich?

Minął kwadrans. Karetka nie przyjechała, więc pan Dariusz ponownie wybrał numer alarmowy. Wtedy usłyszał, że na miejscu wkrótce powinien się pojawić policyjny radiowóz. Tak się jednak nie stało.

Zamiast policjantów na przystanku zjawiła się kobieta kierująca autobusem MPK. Gdy dowiedziała się, że pan Dariusz od ponad pół godziny czeka na przyjazd ambulansu, wezwała pomoc przez swoją centralę.

Ambulans zjawił się po 45 minutach

Tym razem apel okazał się skuteczny. Ostatecznie, choć na dworze panował kilkustopniowy mróz, na przyjazd karetki trzeba było czekać przez co najmniej 45 minut. — To trwało zbyt długo — stwierdza pan Dariusz w rozmowie z ''Faktem''. Leżący na przystanku mężczyzna był przytomny, ale zmarznięty i nie było z nim logicznego kontaktu.

Tych ludzi trzeba ratować. Jest zimno. Dzwońmy. Reagujmy, ale chciałbym, żeby za zgłoszeniami, szła szybka pomoc ze strony służb - podkreśla rozmówca ''Faktu''.

Bezdomnego mężczyznę przebadano, a następnie przewieziono do izby wytrzeźwień.

Postawa pana Dariusza oraz innych osób, które zainteresowały się losem bezdomnego mężczyzny, jest godna pochwały. Zastanawia jednak, dlaczego tak długo trzeba było czekać na pomoc medyków lub policji.

Województwa Stacja Ratownictwa Medycznego poinformowała ''Fakt'', że pierwsza wolna karetka wyjechała niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia. Na razie nie jest jasne, dlaczego na przystanku nie zjawił się policyjny radiowóz.

Wczoraj (28 listopada) opinią publiczną wstrząsnęło inne wydarzenie z udziałem medyków. Na kilka godzin przed śmiercią popularny projektant Gabriel Seweryn zamieścił w mediach społecznościowych relację, z której wynikało, że mężczyzna nie otrzymał pomocy ze strony ratowników medycznych, choć uskarżał się na ból w klatce piersiowej. Trzy godziny po nagraniu filmu Gabriel Seweryn zmarł w szpitalu.

Autor: APOL
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Eksperci nie mają wątpliwości. To najdroższe pożary w historii Kalifornii
Wielka akcja policji. Potrwa kilka tygodni
Już nie weźmie słoików. Znana emerytka leci do Chorwacji
Naukowcy proponują nową definicję otyłości. To koniec BMI?
Dramatyczne sceny w Biedronce. Mogło dojść do tragedii
Ochotniczka zginęła na wojnie. Jej zdjęcie widział cały świat
Wyniki Lotto 17.01.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Awantura turystów w Tajlandii. "Polacy, nie róbcie tak"
Donald Tusk: Ochrona granic to święty obowiązek każdego rządu
Dwa tysiące osobników. To miasto zalały dziki
800+ dla Ukraińców. Trzaskowski: jeśli mieszkają i płacą podatki w Polsce
Prorosyjscy hakerzy zaatakowali na Whatsappie. Wystarczyło jedno kliknięcie
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić