O wstrząsającym temacie pisze teraz zagraniczny portal "Daily Mail". Koszmar miał się rozgrywać regularnie w 2016 i 2017 roku w prywatnej szkole, której nazwy nie ujawniono. Dotyczył tylko jednego chłopca.
Nauczycielka (wówczas 67-latka) zabierała 14-latka do piwnicy w placówce i tam go molestowała. Myślała, że ujdzie jej to na sucho. Srogo się myliła. Dziecko w końcu poskarżyło się dorosłym.
Nauczycielka krzywdziła 14-letniego ucznia. Molestowała go w piwnicy
Teraz 74-latce postawiono 25 zrzutów za ataki seksualne na młodocianą ofiarę. Według amerykańskiego prawa grozi jej nawet... 600 lat więzienia. Sprawa pedofilki toczy się w sądzie hrabstwa Monroe. Wyrok ma być wydany 27 października 2023 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć prokuratura żądała, aby przestępczyni została zatrzymana w areszcie tymczasowym, sędzia nie zgodził się na taki środek zapobiegawczy. Zwolnił kobietę do domu, zadecydował o dozorze elektronicznym. Nakazał założyć 74-latce opaskę z nadajnikiem GPS.
Ofiara tych przestępstw to niezwykle odważny, młody człowiek. Chłopiec mówił prawdę, a ława przysięgłych usłyszała go głośno i wyraźnie. Jesteśmy bardzo wdzięczni jury za ich poświęcenie w szukaniu prawdy - powiedziała zastępca prokuratora okręgowego, Sarah Skiles.
Skiles pochwaliła również Paula Sloana z Departamentu Policji Tomah, który prowadził śledztwo. "Nie osiągnęlibyśmy tego rezultatu bez ogromnego poświęcenia i zaangażowania śledczego Sloana" - wyjaśniła.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.