Przypomnijmy, że do skandalicznego zdarzenia doszło 30 czerwca, około godziny 8:50, w woj. wielkopolskim. Kierowca samochodu ciężarowego, który przewoził towary dla Biedronki, popełnił kilka karygodnych wykroczeń drogowych.
Nie dość, że w znaczny sposób przekroczył obowiązujące na drodze ograniczenie prędkości (50km/h), to jeszcze wyprzedził samochód osobowy na podwójnej linii ciągłej i przejściu dla pieszych. Całe szczęście, że w pobliżu nie było ludzi, bo niebezpieczna sytuacja mogła skończyć się tragicznie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagranie ze zdarzenia pojawiło się w sieci. Za swój lekkomyślny czyn kierowca tira mógłby stracić prawo jazdy i zapłacić ponad 2000 zł mandatu. Nie wiadomo, czy poniesie konsekwencje karne. Pewne jest to, że nie uniknie problemów ze strony pracodawcy.
Całe nagranie można zobaczyć TUTAJ.
Pirat drogowy nie będzie świadczył usług dla Biedronki?
O komentarz do skandalicznego nagrania poprosiliśmy przedstawicieli firmy Biedronka. To jej towary przewoził lekkomyślny kierowca. Okazało się, że to pracownik zewnętrznego przewoźnika. Władze dyskontu nie chcą, żeby nieodpowiedzialny kierowca dalej świadczył dla nich usługi.
Po otrzymaniu sygnału za pośrednictwem social mediów, skierowaliśmy sprawę do wyjaśnienia do firmy logistycznej zatrudniającej tego kierowcę, który nie jest pracownikiem naszej firmy. Poprosiliśmy, aby ten kierowca nie świadczył usług na rzecz naszej sieci - przekazał nam Krzysztof Jarosiewicz, Dyrektor Centrum Dystrybucyjnego w sieci Biedronka.
Jarosiewicz dodał jednocześnie, że "Biedronka nie popiera tego typu zachowań na drodze".