Lokalizacja niektórych sklepów spożywczych uniemożliwia komfortowy rozładunek towaru. Przekonują się o tym mieszkańcy centrum Warszawy. Samochód dostawczy dojeżdża tam do jednej z Żabek po chodniku, czym stwarza ogromne niebezpieczeństwo.
Jedna z osób postanowiła przyłapać kierowcę na gorącym uczynku. W tym celu udała się w okolice sklepu Żabka przy ul. Polnej 30B w Warszawie. Tym samym cały proceder został utrwalony kamerą, a wideo zostało opublikowane przez kanał "Stop Cham Warszawa" na YouTube. Widać na nim, jak kierujący sporych rozmiarów pojazdem rozpoczyna jazdę po chodniku.
Autor nagrania dokładnie zarejestrował i wytknął kierowcy cztery wykroczenia drogowe, które ten popełnił. Dostawca m.in. jechał wzdłuż przejścia dla pieszych oraz 140 metrów po chodniku. Ponadto pojazd przez 90 metrów cofał na deptaku przy bardzo ograniczonej widoczności. Nagrywający pokazał, że nieopodal szła osoba niewidoma, która nie spodziewałaby się obecności samochodu w miejscu dla pieszych. Przed odjazdem kierowca zauważył nagrywającego i wysłał mu obraźliwy sygnał pukania się w głowę.
Czytaj także: Wigilia w piątek. To oznacza zakaz. Ksiądz mówi wprost
Autor nagrania wrócił w to samo miejsce kolejnego dnia. Obecność nagrywającego tym razem speszyła kierowcą. Zapewne w obawie przed konsekwencjami mężczyzna pojechał na zaplecze w miejsce wyznaczone do dostaw.
Wideo oburzyło internautów. Wielu z nich podkreśliło, że problem dostaw w nieodpowiednich miejscach jest powszechny również w ich miastach.
Bardzo dobra robota i ciekawy materiał, który obrazuje moje przejścia z kierowcami Żabki w tym wypadku w Krakowie. Otóż jeden z takich delikwentów mnie kiedyś potrącił i zgniótł stopę tylnym kołem. Na moje nieszczęście bydlak był prawie cały załadowany - napisał jeden z internautów.
Należałoby tę sprawę zgłosić na policję wraz z nagraniem - dodał inny.
Żabka: "Potępiamy takie zachowanie"
W tej sprawie stanowisko zajęło biuro prasowe sieci Żabka Polska.
"Jest nam niezmiernie przykro z powodu zaistniałej sytuacji i z całą stanowczością potępiamy takie zachowanie. Dostawca nie zachował obowiązujących w naszej sieci standardów realizacji dostawy, wobec czego zostaną wobec niego wyciągnięte konsekwencje. Prewencyjnie przypomnieliśmy wszystkim kierowcom zasady dostaw do naszej sieci. Zadeklarowaliśmy już Zarządowi Dróg Miejskich w Warszawie pokrycie wszelkich szkód związanych z wjazdem na chodnik." - czytamy.
Czytaj także: Dymiący autobus w Katowicach. Słowacy się z nas śmieją