Do przepychanki między Donaldem Tuskiem i Michałem Rachoniem doszło dziś rano (19.09) przed siedzibą TVP w Warszawie.
Szef Koalicji Obywatelskiej zapowiedział, że politycy opozycji będą brać udział w programach TVP, mimo "wątpliwości czy uczestniczyć w fabryce kłamstw".
Donald Tusk zorganizował przy okazji konferencję prasową, którą okrzykami próbował przerywać właśnie Michał Rachoń. Pracownik Telewizji Publicznej zagłuszał też oświadczenie Tuska.
W pewnym momencie lider Koalicji Obywatelskiej zagroził, że wezwie policje, gdyż nie mógł przebić się przez komentarze rzucane przez Rachonia.
Przeszkadza nam pan w wykonywaniu pracy. Będziecie państwo odpowiadać karnie za tego typu zachowanie - poinformował Rachonia lider Platformy Obywatelskiej.
W awanturze wziął udział również Michał Kołodziejczak.
TVP po raz kolejny odleciała z paskami
Sprawę natychmiast podchwyciła TVP Info. Pracownicy stacji zorganizowali "wydanie specjalne" wiadomości. Zaprosili m.in. powiązanego z Prawem i Sprawiedliwością Tomasza Sakiewicza (redaktora naczelnego Gazety Polskiej i twórcy TV Republika).
Sytuację okraszono natomiast kontrowersyjnie brzmiącymi paskami.
Ruskie standardy Platformy. Groźby po pytaniach o związki Putina z Tuskiem - informował krzykliwy baner na dole ekranu.
"Groźby" to według TVP stanowcza reakcja Tuska i informacja, że wezwie policję. "Pytania" to natomiast wykrzykiwane przez Michała Rachonia tezy na temat rzekomej współpracy Donalda Tuska z Władimirem Putinem, gdy rosyjski dyktator pełnił funkcję premiera Rosji.
Rachoń pytał Tuska m.in. o kwestię wieku emerytalnego oraz rozmowę Tuska z Putinem na molo w 2009 roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.