Jak informował serwis miedziowe.pl, Marcinek z Przemkowa trafił do szpitala pod koniec lutego. Jak się okazało, chłopiec wraz z 2-letnim bratem byli maltretowani przez rodziców 40-letniego Marcina G. i 34-letnią Monikę G. O sprawie została poinformowana prokuratura.
Rodzice obu chłopców usłyszeli zarzuty znęcania się nad dwójką maluchów. Wedle ustaleń śledczych dwulatek był m.in. bity pięściami i kopany w okolicy tułowia. Natomiast w przypadku 11-miesięcznego Marcinka śledczy przyjęli surowszą kwalifikację prawną, bowiem stwierdzono spowodowanie ciężkiego obrażenia ciała, które poskutkowały powstaniem choroby realnie zagrażającej życiu dziecka. Sadyści nie przyznali się do winy. Trafili do aresztu. Marcinek nadal przebywa w szpitalu, a jego braciszek jest w placówce opiekuńczej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potrzebna pomoc dla Marcinka z Przemkowa
11-miesięczny chłopczyk znalazł nowych opiekunów. Pani Joanna wraz z mężem zdecydowała się pomóc Marcinkowi, którego nazywają Piotrem, gdyż jego obecne imię jest po ojcu sadyście. Jaki obecnie jest stan chłopca?
W tej chwili został odłączony od respiratora i ma założoną rurkę tracheostomijną. Oddycha samodzielnie, ale jego oddech jest wspomagany. W czwartek miał założony PEG - odżywianie dojelitowe, ponieważ nie jest w stanie przełykać. Nie może również odkaszleć ani odkrztusić samodzielnie żadnej wydzieliny. Monitorowanie witalnych funkcji dziecka w śpiączce wymaga ciągłego monitorowania jego funkcji życiowych, takich jak tętno, ciśnienie krwi, poziom tlenu we krwi oraz aktywność mózgu. Monitorowanie tych parametrów pozwala na szybką reakcję w przypadku jakichkolwiek zmian w stanie zdrowia dziecka - czytamy we wpisie na stronie szczytny-cel.pl.
Zobacz także: Ciało noworodka w śmietniku. Śledczy poznali przyczynę
Chłopiec nadal walczy o życie, ale jest nadzieja, że za jakiś czas opuści szpital. Będzie wówczas potrzebował m.in. czujnika oddechu, ssaka medycznego, aparatu wspomagającego odkrztuszanie, zabiegów rehabilitacyjnych, ale również wózka i materaca przeciwodleżynowego. To ogromne koszty, dlatego pani Joanna prosi o pomoc internautów. Założyła zbiórkę dla chłopca.
Nie potrafię pojąć, jak można dopuścić się takiego bestialstwa wobec własnego dziecka, wobec tak niewinnej istoty. Codziennie zadaje sobie pytanie, czemu nie udało się temu zapobiec? Dlaczego Marcinek nie został uwolniony w porę z rąk swoich biologicznych rodziców zbrodniarzy? Łzy same cisną się do oczu na myśl ile bólu i cierpienia zaznał chłopiec. Żałuję, że nie posiadam mocy, by cofnąć czas i móc zrobić cokolwiek, by go uchronić - pisze pani Joanna.
Kobieta dodaje, że teraz jej celem jest otoczenie Marcinka z Przemkowa miłością i bliskością. Każdy, kto chce pomóc znajdującemu się w szpitalu chłopcu, może przekazać środki na stronie szczytny-cel.pl. Link do zbiórki znajduje się TUTAJ. - Połączmy siły i zróbmy coś dobrego dla dziecka, które w czasie tak krótkiego życia doświadczyło tylko cierpienia - apelują opiekunowie Marcinka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.