O całej sprawie jako pierwszy poinformował "Głos Wielkopolski". Wydarzenia miały miejsce w 2019 i 2020 roku. Oskarżonym jest Adam, który w momencie rzekomego współżycia miał 17 lat, a jego partnerka 14.
Cała sprawa wyszła na światło dzienne... w szkole. 14-letnia dziewczyna zapytała swoją nauczycielkę od lekcji biologii o aborcję i ciążę. Wówczas miała jej się przyznać, że miedzy nią i Adamem doszło do stosunku.
Czytaj także: Kobieta wracała z chlebem. Zmiażdżyła ją śmieciarka
Kilka lat temu sąd po zaledwie 15 minutach procesu wymierzył mu karę 2 lat bezwzględnego więzienia. Chłopaka nie było na rozprawie, nie miał także możliwości obrony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreśla wspomniane źródło, z pomocą Adamowi przyszedł mecenas Jakub Antkowiak, który podpowiedział mu, co może jeszcze zrobić w tej sprawie, by walczyć o sprawiedliwy proces. W październiku 2023 roku sąd ponownie uznał, że chłopak jest winny i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata.
Oskarżony broni się przed zarzutami
Gdy Adam przedstawił swoją wersję zdarzeń, sprawa nabrała nowego tempa. W czasie, gdy miało dojść do rzekomego seksu w piwnicy, nastolatek był w szkole - co wynika z dziennika zajęć lekcyjnych.
Adam zaprzeczył także, by doszło między nim a Moniką do stosunku, a wszystkie oskarżenia są nieprawdziwe.
Czytaj także: Niczego się nie nauczył? 19-latek potrącił 15-latkę
W związku z nowymi faktami w sprawie, we wtorek (27 lutego) rozpoczął się proces apelacyjny w tej sprawie. Obrona Adama podkreśla, że liczy na uniewinnienie chłopaka, który nigdy nie miał konfliktów z prawem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.