O akcji ratunkowej na Bałtyku zrobiło się głośno na całym świecie. Doszło do niej w czwartek (29 czerwca) po południu.
Po morzu przemieszczał się prom z Gdyni do Szwecji. W pewnym momencie nadał sygnał Mayday. Co się wydarzyło?
Otóż około 100 km od przylądka Rozewie z niewyjaśnionych przyczyn za burtę promu Stena Spirit wypadło siedmioletnie dziecko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko działo się na oczach matki chłopca. Kobieta w obliczu dramatu nawet się nie zawahała. Wyskoczyła za dzieckiem do morza!
W czwartek po godz. 16:20 prom Stena Spirit płynący z Polski do Szwecji nadał sygnał drogą radiową mayday 'człowiek z burtą' - przekazał Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa Rafał Goeck.
Wyskoczyła do morza za dzieckiem. Co wiadomo o kobiecie?
Rzecznik Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa potwierdził PAP, że kobieta, która wyskoczyła do morza za swoim dzieckiem, jest Polką. Ma 36 lat. Jej synek również ma obywatelstwo polskie.
Nie wiadomo, czy płynęli do Szwecji sami, czy też towarzyszył im ktoś jeszcze. Akcję ratunkową koordynowały służby szwedzkie, brały w niej udział również okręty NATO - podał "Super Express".
Po godzinie 17:30 obie osoby zostały wyłowione z wody. "Jedna z nich jest transportowana szwedzkim śmigłowcem do szpitala w Szwecji, druga osoba jest reanimowana na pokładzie niemieckiego śmigłowca" - informowano.
36-letnią Polkę odnalazł helikopter ratunkowy Szwedzkiej Administracji Morskiej 59 minut po otrzymaniu alarmu. Siedem minut później, po 66 minutach, na otwartym morzu znaleziono również chłopca - poinformował Anders Lännholm ze szwedzkiego Centrum Ratownictwa Morskiego i Lotniczego w rozmowie ze szwedzkim portalem expressen.se.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.