Piaszczyste łachy przyciągają mieszkańców Torunia. Niektórzy traktują je jako element dzikiej plaży. Spacer po niej to skrajnie niebezpieczne zachowanie. Łacha to piaszczysta mielizna, której powierzchnia wystaje ponad linię wody.
Pod piaszczystą powłoką nie ma jednak stabilnego gruntu. Są za to kamienie i grząska ziemia. Chodzenie po łachach grozi utonięciem. Wystarczy chwila dekoncentracji, aby wpaść do wiślanej wody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ratownicy od dawna apelują, aby nie chodzić po piaszczystych placach na Wiśle. Mimo to, wielu mieszkańców Torunia i turystów decyduje się na ignorowanie ich próśb. Skrajnie nieodpowiedzialnie zachowała się m.in. dziecięca grupa piłkarska.
Nie dość, że małe dzieci weszły na łachy z opiekunami, to jeszcze... zorganizowano tam trening. Czytelnik toruńskich "Nowości" wysłał zdjęcia, na których widać ignorancję opiekunów drużyny.
Dorośli wraz z małoletnimi podopiecznymi bawili się na wiślanych piaskach, bez żadnej refleksji. Grali beztrosko w piłkę, uderzając na bramki przygotowane z wbitych w piach słupków. Wystarczyła chwila nieuwagi i doszłoby do tragedii. To skrajny przypadek nieodpowiedzialności.
Ratownicy i służby bezsilne na głupotę mieszkańców i turystów
Niestety, przebywanie i chodzenie po łachach wiślanych nie jest karane mandatami. Z tego względu służby mogą tylko apelować o rozsądek. W skrajnych przypadkach interweniują, ściągając niesfornych fanów spacerów po grząskich piaskach rzecznych.
"Nowości" podkreślają, że ratownicy w woj. kujawsko-pomorskim interweniują w sprawie osób, które traktują Wisłę jako miejsce kąpieli, opalając się na łachach czy spacerując po ich powierzchni.