Tomek ze Lwowa zamówił kawę i ciastko w cukierni na Krupówkach. Ciastko odłożył na stoliku w ogródku i odszedł na chwilę po napój. Gdy wrócił do stolika, na talerzu ujrzał już tylko resztki niedojedzonego ciastka.
Czytaj także: Włączali nawigację i jeździli z niemowlakiem na włamania
Kradzież ciastka w Zakopanem. Turyści w szoku
Turysta nie mógł uwierzyć własnym oczom. "No szok! Cukiernia Samanta, Krupówki, Zakopane, tu są złodzieje ciastek!” – powiedział lokalnemu portalowi "Tygodnik Podhalański".
Pan Tomek opowiada, że dużo podróżuje po świecie, ale z taką sytuacją jeszcze nigdy się nie spotkał, "nawet we Lwowie". Złodzieje słodkości mieli siedzieć przy stoliku za jego plecami. "Byli to dwaj tędzy panowie" – opowiada turysta.
O zdarzeniu poszkodowanego poinformowała jedna z przerażonych sytuacją klientek, gdy ten odbierał kawę. "Było jej przykro, że inni goście nic nie zrobili. Myślę, że nie mogli. Szybka akcja tych panów sparaliżowała i pozostawiła ich w szoku" – powiedział portalowi.
Co zrobić w sytuacji takiej nietypowej kradzieży? Czy służby mogą w tej sytuacji coś zrobić? Pan Tomek postanowił nie zawracać im głowy swoim problemem.
Wzywać policję, aby schwytać złodzieja ciastek? Absurdalne. Przecież ciastko było już w brzuchu złodzieja – podsumowuje turysta, który nie odzyska już nigdy nie odzyska swojego smakołyka
Czytaj także: Włamał się i ukradł 100 zł. Wpadł po 12 latach