Do nietypowego i dziwnego zdarzenia doszło w środę w miejscowości Coarsegold w stanie Kalifornia. Rodzina z czwórką dzieci wybrała się na wycieczkę górską i zatrzymała się na obiad. W pewnym momencie ich 3-letni syn Kaiden zaczął z kimś rozmawiać. "Siedział w samochodzie i wskazywał na konkretne miejsce na łące" – powiedziała jego matka Viktoria.
"Ona nie żyje, potrzebuje naszej pomocy"
Kaiden powiedział rodzicom, że na pobliskiej łące twarzą w dół leżała kobieta. Jak twierdził, nie była w stanie mówić ani się poruszać i potrzebowała pomocy. Chłopczyk zaczął mówić: "Mamo, ona nie żyje, potrzebuje naszej pomocy". Przerażeni rodzice od razu wyskoczyli z samochodu na łąkę, o której mówił ich syn, ale nikogo na niej nie zobaczyli.
Syn ciągle powtarzał: "Uwierz mi, uwierz mi, mamo" - opisuje przerażona matka w rozmowie z FOX News 26.
3-latek rozmawiał z duchem kobiety
Rodzina była tak przerażona tym, o czym opowiadał Kaiden, że postanowili zakończyć wycieczkę dzień wcześniej i wrócić do domu. Następnie opisali to dziwne zdarzenia na Facebooku z opisem kobiety, o której mówił ich syn. Byli zaskoczeni, kiedy internauci wskazali, że wygląd i ubrania kobiety w pełni zgadzają się z zaginioną w tych okolicach w czerwcu 2020 roku Sandrą Hughes.
3-latek powiedział, że kobieta miała czarną koszulę, niebieskie dżinsy i pofarbowane na niebiesko włosy. Właśnie tak wyglądała Sandra w dniu kiedy zaginęła. Sprawą zainteresował się szeryf hrabstwa Madera, Chris Williams. Skontaktował się z rodziną w celu dalszego zbadania sprawy. Poprosił rodzinę, aby Kaiden ponownie pokazał miejsce, w którym rzekomo leżał "duch" kobiety.
Poszukiwania trwają nadal
W czwartek dwóch zastępców szeryfa hrabstwa Madera wróciło na łąkę z Kaidenem i jego ojcem, aby zbadać okoliczności zdarzenia. Funkcjonariusze nie znaleźli nowych dowodów, ale, jak powiedzieli, poszukiwania i ustalenie przyczyn zaginięcia Sandry Hughes trwają nadal. Matka 3-letniego chłopczyka jest przekonana, że to, co zdarzyło się we wtorek, to była rozmowa jej syna z "duchem Sandry".
Jeśli to rzeczywiście był duch, który szukał pomocy, mam nadzieję, że rozmowa mojego syna była pomocna i rodzinie zaginionej uda się ją znaleźć - dodaje matka.
Biuro szeryfa hrabstwa Madera potwierdziło, że otrzymali raport o możliwej obserwacji i udali się na miejsce w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów, ale nie znaleziono żadnych nowych dowodów. W tej chwili sprawa pozostaje otwarta.