Ciała młodych mężczyzn znaleziono przy autostradzie A1. Dawid wyszedł z domu 13 grudnia. Mówił mamie, że idzie się spotkać z Adrianem. Miał wrócić za kilka godzin.
Co dokładnie stało się potem i w jakich okolicznościach zginęli Adrian oraz Dawid? Tego na razie nie wiadomo. Wiadomo jednak, że w aucie Adriana znaleziono opakowanie po broni czarnoprochowej, o czym donosi "Super Express".
Czytaj także: Zmiany w PKP. Szykuje się wzrost cen biletów
Ojciec Adriana w szoku. "Nie rozumiem..."
Tabloid porozmawiał z panem Rudolfem, ojcem Adriana. - Nie rozumiem tego, co się stało. To jest szok dla mnie - wyznał otwarcie.
Myśleli, że ja go tutaj chowam. Nie mieści mi się to w głowie. Mój syn był zmarzluchem, a zostawił kurtkę i czapkę w samochodzie. To wygląda tak, jakby ktoś go wyszarpał z tego samochodu - dodał.
"SE" pisze, że mężczyźni byli kolegami od kilku lat. Adrian miał wyznać matce, że wyjeżdża do Holandii razem z Dawidem. Mieli tam pojechać 9 grudnia i wrócić kilka dni później. Nie wiadomo jednak, czy rzeczywiście byli za granicą.
W związku z tą sprawą pojawia się mnóstwo pytań. Śledczy będą teraz ustalać przebieg zdarzenia.
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wszczęła postępowanie w kierunku artykułu 148. Kodeksu Karnego, a więc zabójstwa dwóch mężczyzn, którzy zginęli w okresie między 13 a 16 grudnia 2021 roku i których ciała znaleziono z ranami postrzałowymi głowy - przekazała "SE" Joanna Smorczewska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Czytaj także: Nagranie znad Morskiego Oka. Turyści drżeli ze strachu
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.