Z rzeszowską "Gazetą Wyborczą" skontaktował się oburzony czytelnik. - Czwarta fala epidemii już jest, codziennie widzimy wzrost zakażeń, a ludzie zachowują się, jakby nie mieli internetu, ani telewizji. Mimo że obowiązek noszenia maseczki w sklepach nadal obowiązuje, mało kto go przestrzega - powiedział pan Jacek.
Dochodzi do tego, że wchodząc do sklepu w maseczce, czuję się jak frajer, ludzie patrzą na mnie jak na kosmitę - dodał.
Czytaj także: Tylko do środy mega promocje w Lidlu. Kiełbasa za 2 zł!
Mężczyzna zaznaczył, że nawet obsługa nie zwraca już uwagi na brak maseczek. Ponadto zauważył, że ekspedientki też nie zakrywają twarzy. Wszystkie te spostrzeżenia bez wątpienia nie są wyssane z palca, bo takie sytuacje rzeczywiście można zaobserwować w wielu sklepach.
Co grozi za brak maseczki?
Za brak maseczki w miejscu, w którym trzeba ją posiadać, grozi mandat w wysokości 500 złotych. Ukarane mogą zostać również te osoby, które niepoprawnie zakrywają twarz.
Należy się spodziewać, że w najbliższym czasie kontroli policyjnych będzie więcej niż dotychczas. Częstsze sprawdzanie, czy ludzie przestrzegają przepisów, zapowiadają m.in. policjanci z Rzeszowa.
W związku z rosnącą liczbą zakażeń COVID-19 rzeszowscy policjanci zwiększą liczbę kontroli w galeriach, placówkach handlowych oraz środkach transportu publicznego - mówi Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, cytowany przez "GW".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.