Dramatyczna sytuacja została nagrana 27 czerwca na słowackiej drodze ekspresowej nr R1 w Bańskiej Bystrzycy. Kierowca ciężarówki myślał zapewne, że nikt nie dowie się o jego brawurowym wyczynie. Nie wiedział jednak, że był obserwowany przez czujne oko kamery monitoringu, dzięki czemu kilka dni później zrobi się o nim naprawdę głośno.
Słowacka policja opublikowała wideo z autostrady na Facebooku. Widać na nim TIR-a jadącego drogą ekspresową pod prąd. Na szczęście kierowca zorientował się w pewnym momencie, że zaraz może doprowadzić do ogromnej tragedii. Ewentualne zderzenie z rozpędzonymi samochodami mogłoby mieć katastrofalne skutki. Warto zwrócić uwagę, że mężczyzna transportował cysternę, której wybuch spotęgowałby rozmiary dramatu. Widniało na niej wyraźne oznaczenia ładunku niebezpiecznego.
Kierowca wybrał bardzo niebezpieczne miejsce na zawracanie. Kierowcy nadjeżdżających z naprzeciwka samochodów mieli bardzo ograniczoną widoczność. Z drugiej strony mężczyzna nie miał dobrego wyjścia z tej sytuacji. W przypadku kontynuowania jazdy jeszcze bardziej ryzykowałby zderzenie z innymi uczestnikami ruchu drogowego. Niewiele brakowało mu za to do zderzenia się z włączającym się do ruchu renault, które wyjechało zza ekranów.
Za kierownicą siedział Polak
Policja poinformowała, że udało się zidentyfikować kierowcę ciężarówki. Okazało się, że zestaw był prowadzony przez Polaka. Słowackie służby zatrzymały go krótko po zawracaniu, za sprawą zgłoszeń przekazanych przez świadków. Mężczyzna został ukarany mandatem, jednak nie wiadomo, jaka była wysokość kary.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.