Słowackie służby ratunkowe kontynuują akcję poszukiwawczą. Trzech Polaków wciąż nie daje znaku życia. Słowacy poinformowali w sobotę późnym popołudniem, że telefony zaginionych mają sygnał, jednak nikt nie odbiera.
Polacy wybrali się na Gerlach w piątek, jednak nie wrócili z gór i nie kontaktowali się z bliskimi. W piątek przed północą do Horskiej Zachrannej Służby, czyli słowackiego odpowiednika GOPR, zadzwonił znajomy taterników.
W sobotę rano na poszukiwania ruszył śmigłowiec, zaginionych szukają też piesze wyprawy. Słowakom pomagają ratownicy z TOPR z Zakopanego. Słowackie media informują też o "ekipie turystów", która pomaga w poszukiwaniach.
Przypomnijmy, że w Tatrach panują obecnie bardzo trudne warunki. W wielu miejscach jest dużo oblodzeń lub śniegu, a poruszanie się w takim terenie wymaga szczególnej uwagi i doświadczenia - podkreślają dziennikarze portalu imeteo.sk
Rośnie liczba wypadków w Tatrach. Słowaccy dziennikarze przypominają, że w czwartek 6 stycznia tamtejsi ratownicy pomogli m.in. polskiemu turyście, który poślizgnął się i zsunął po grzbiecie góry do Doliny Łatanej, z której nie mógł się samodzielne wydostać.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że zagubione trio turystów też zostanie odnalezione i uratowane. Będziemy nadal monitorować sprawę - podkreślają dziennikarze imeteo.sk.
Gerlach to najwyższy szczyt w Tatrach i całych Karpatach. Ma 2655 m n.p.m. i znajduje się w całości na terenie Słowacji. Turyści niemający uprawnień taternickich nie mogą samodzielnie zdobywać szczytu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.