To drogowe zdarzenie przez lata było na ustach całej Polski. Głośny wypadek z udziałem Sebastiana Kościelnika i premier Beaty Szydło miał miejsce po godz. 18:00 w piątek 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu (woj. małopolskie).
Przypomnijmy. Polityk ta stała wówczas na czele polskiego rządu. Feralnego dnia podróżowała z Warszawy do miejscowości Brzeszcze (pod Oświęcimiem), gdzie ma dom. Przed jej kolumną rządową (liczącą trzy auta) jechał fiat seicento, którym kierował Sebastian Kościelnik.
Czytaj więcej: Sprzątał las pod nadzorem policji. Kwota mandatu zwala z nóg
Młody mężczyzna usiłował skręcić lewo w ulicę podporządkowaną. Przepuścił więc pierwszy - wyprzedzający go - pojazd kolumny rządowej. Gdy zaczął wykonywać swój manewr, nagle na jego trasie znalazł się pojazd z Beatą Szydło (drugi z kolumny). Doszło do zderzenia samochodów. Audi, którym jechała premier, ostatecznie wylądowało na drzewie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Historia słynnego seicento. Kościelnik wystawia auto na licytację WOŚP
W środę 20 września 2023 roku Sebastian Kościelnik zamieścił na swoim koncie na Facebooku nowy wpis. Przekazał w nim, jakie będą dalsze losy słynnego seicento. Wspomniał, że na ten moment czekał aż... 5 długich lat. Otóż pojazd trafi na licytację.
Kilka miesięcy temu, gdy samochód wrócił do mnie, byłem już pewny co do jego przeznaczenia - Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy - zaczął Kościelnik w poście.
"I stało się to! To jest jeden z tych momentów w życiu, gdy plan spełnia się lepiej, niż zakładano! Dziękuję, że mogę w ten sposób wesprzeć fundację i głęboko wierzę w to, że to auto razem z całą Orkiestrą, będą grać do końca świata i jeden dzień dłużej!" - skwitował.
Czytaj więcej: Zapłaciła 1200 zł za dobę. "Cuchnąca sprawa w Zakopanem"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.