Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w piątek (27 września) późnym wieczorem. 17-letni Rafał z Marek został pchnięty nożem w pobliżu stacji metra Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Nastolatek trafił do szpitala w stanie krytycznym. W poniedziałek Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformował, że życia 17-latka nie udało się uratować.
W związku z tą sprawą policjanci zatrzymali trzy osoby: 15-letnią Gabrielę, która - zdaniem śledczych - dźgnęła swojego znajomego, a także dwóch 19-letnich mężczyzn, którzy jej towarzyszyli (jeden z nich jest chłopakiem 15-latki).
Z relacji TVN24 wynika, że feralnego wieczoru grupa znajomych z powiatu wołomińskiego spotkała się przy stacji metra, a podczas spotkania doszło do kłótni, która przerodziła się w szarpaninę. W pewnym momencie 15-latka, skonfliktowana z dziewczyną Rafała, miała pchnąć 17-latka nożem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wbrew pozorom mamy do czynienia z prozaiczną przyczyną - utarczką słowną. Od utarczki słownej doszło do ekscesu w postaci uderzenia nożem, skończyło się nieszczęśliwie - poinformował w rozmowie z TVN24 prokurator Piotr Skiba.
Osoba, która zna tę sprawę, dodała, że Rafał był przypadkową ofiarą.
Tragiczna śmierć 17-latka. Gdzie znaleziono nóż?
15-latka została oskarżona o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (ponieważ 17-latek nie przeżył, zarzut prawdopodobnie zostanie zmieniony). Dziewczyna ma trafić do zakładu poprawczego o zaostrzonym rygorze w Zawierciu. Niewykluczone, że za swój czyn będzie odpowiadać jak osoba dorosła.
19-latkowie usłyszeli zarzuty z artykułów 239, 240 oraz 162 kodeksu karnego, które dotyczą utrudniania postępowania karnego i niezawiadomienia o przestępstwie oraz nieudzielenia pomocy osobie pokrzywdzonej. Jak informuje TVN24, to właśnie w mieszkaniu jednego z 19-latków znaleziono nóż, którym pchnięto 17-letniego Rafała.