To miały być wymarzone wakacje dla 22-letniej Marceliny i 25-letniego Mateusza z Rybnika, jednak zamieniły się w koszmar. Latem 2022 roku kobieta uległa poważnemu wypadkowi, a jej chłopaka niesłusznie oskarżono o gwałt. Przez kilkanaście ostatnich miesięcy Marcelina walczyła o powrót do zdrowia, właśnie okazało się, że zmarła.
Koszmar rozegrał się w tureckim kurorcie Bodrum, do którego 22-latka wybrała się ze swoim chłopakiem Mateuszem. Tam doszło do tragedii. Kobieta spadła ze znacznej wysokości i przez dwa tygodnie walczyła o życie w szpitalu. Jak się okazało, do tragedii doszło przypadkiem, ale turecka policja zupełnie inaczej zinterpretowała wydarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turcy o usiłowanie zabójstwa mieli oskarżyć chłopaka Marceliny, Mateusza. Według zagranicznych doniesień młody mężczyzna miał zgwałcić i zrzucić partnerkę z balkonu. Od początku w taką wersję zdarzeń nie wierzyli zarówno rodzice chłopaka, jak i jego dziewczyny. Jak informowali Turcy, groziło mu nawet dożywocie.
Sprawą zainteresowały się media, które próbowały zrekonstruować przebieg wydarzeń feralnej nocy. Jak ustalono, kobieta zachwiała się, lekko wsparła o murek balkonu, przechyliła się do tyłu i spadła z tarasu. Chłopak został oskarżony i trafił do aresztu. Dopiero po jakimś czasie został wypuszczony i mógł wrócić do Polski.
Sprawą wypadku w Turcji zajmowała się Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
Marcelina spadła wprost do "przestrzeni między dwoma hotelami". Uderzyła o ziemię najpierw miednicą, a później głową. Jej stan określano jako krytyczny. Po dwóch tygodniach pobytu w tureckim szpitalu została przetransportowana do Polski i rozpoczęła długotrwałą walkę o powrót do zdrowia.
Marcelina nie żyje. 23-latka miała wypadek w Turcji
Jak opisywał od początku portal rybnik.com.pl, dziewczyna wybudziła się ze śpiączki i była krok po kroku rehabilitowana. Zaczęła nawet stawiać samodzielnie pierwsze kroki. Niestety kobieta trafiła na intensywną terapię, a w poniedziałek napłynęły tragiczne wiadomości. 22-letnia Marcelina z Rybnika zmarła w szpitalu.
Co ważne, bliscy oraz krewni dziewczyny oraz jej chłopaka nie wierzyli od początku w wersję o gwałcie i ataku na dziewczynę ze strony Mateusza. Wszyscy zgodnie podkreślali, że byli zgodną parą i że coś takiego nie jest możliwe. Niestety, gdy wydawało się, że dziewczyna wraca do zdrowia, doszło do potwornej tragedii.
23-latka przechodziła rehabilitację w Krakowie, publiczną zbiórkę wsparło dwa tysiące osób. Jak informował portal Nowiny.pl przeszła kilka operacji tchawicy, ostatnią w minionym tygodniu. To po tym zabiegu przebywała na oddziale intensywnej opieki medycznej, gdzie zmarła.