4,5-letni Leon mieszkał z matką Karoliną W. i jej nowym partnerem Damianem G., a także młodszym bratem w Górkach pod Garwolinem. W sierpniu bieżącego roku rodzina wyprowadziła się do miejscowości oddalonej o 150 kilometrów. Prababcia malucha zgłosiła natomiast na policję, że od dłuższego czasu nie widziała potomka.
Pod koniec października Karolina W. i Damian G. zostali zatrzymani przez policję w miejscowości Gogole Wielkie pod Ciechanowem. Nieco później funkcjonariusze odkryli zwłoki 4,5-latka. Medialne doniesienia wskazują na to, że ciało Leona było zawinięte w koc i zakopane w płytkim dole.
Teraz Wirtualna Polska skontaktowała się z ojcem zamordowanego dziecka. 20-letni Daniel ujawnił, że z Karoliną W. poznał się przez wspólną znajomą. Oboje uczyli się w gimnazjum przy Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii "Pajacyk" w Radomiu.
Ojciec Leonka zdradził, że trafił tam ze względu na problemy z nauką. Karolina natomiast "chciała być z nim". Później nastolatka zaszła w ciążę, a po urodzeniu synka wyprowadziła się do babci do Warszawy. Drogi pary krótko później się rozeszły.
Daniel nie interesował się Leonkiem?
Niektórzy zarzucali Danielowi, że przestał interesować się Leonkiem. Czy rzeczywiście tak było? Podczas rozmowy z WP 20-latek przyznał, że "miał swoje problemy, które wpłynęły na jego relację z synem".
Nie chciałem, żeby mnie widział w takim stanie, w jakim wtedy byłem. Nie miałem warunków, żeby to wszystko udźwignąć - dodał.
Zapewnił również, że "to nie tak, że nie chciał tego dziecka lub migał się od opieki nad nim". Poza tym podkreślał, że "zaczął wychodzić na prostą" i udało mu się znaleźć pracę.
Myślałem, żeby odzyskać prawa do Leosia. Chciałem zbudować z nim kontakt na nowo. [...] Żałuję, że nie podjąłem żadnych kroków wcześniej - wyznał.
Powiedział też, że "od początku nie lubił" Damiana. Nie przypuszczał jednak, że może dojść do takiej tragedii.
Jestem załamany. Mam nadzieję, że spotka ich surowa kara - podsumował.