Choć nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia, że znaleziony w Dąbrowie Zielonej mężczyzna to Jacek Jaworek, wiele wskazuje, że to on. Przemawiać ma za tym postura zmarłego, jego wygląd, czy choćby fakt znalezienia zwłok w pobliżu cmentarza, na którym pochowano ofiary Jaworka. Dowodem, że to on ma być również "spora narośl przy prawej łopatce", która — jak podaje "Rzeczpospolita" — była jednym ze znaków charakterystycznych poszukiwanego od trzech lat potrójnego mordercy.
Jak donosi "Super Express", przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny znalezionego w Dąbrowie Zielonej wykluczyła, że do jego śmierci przyczyniły się inne osoby. Jeśli badania genetyczne potwierdzą, że to Jacek Jaworek, śledczy będą musieli odpowiedzieć na pytanie, co działo się z nim przez ostatnie trzy lata. Dziennik wskazuje, że bliscy ofiar Jaworka są przekonani, że ten przez cały czas przebywał w Polsce. Nie mają też wątpliwości, że Jaworek mógł liczyć na czyjąś pomoc. W rozmowie z dziennikarzami "Uwagi TVN" zwrócili uwagę, że odnaleziony mężczyzna był czysty, ogolony, co ich zdaniem jednoznacznie dowodzi, że nie ukrywał się w lesie.
To nie jedyne, co w sprawie Jaworka zaskakuje. Jan Gołębiowski, profiler, psycholog kryminalny i biegły sądowy, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" przyznał, że do tej pory w swojej praktyce nie spotkał się z sytuacją, w której zabójca zdecydował się na odebranie sobie życia po tak długim czasie od popełnienia zbrodni. Jeśli już morderca decyduje się na podobny krok, to robi to niedługo po zabójstwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oczywiście samobójstwo poagresyjne będące skutkiem dokonanego wcześniej zabójstwa jest możliwe, to mechanizm opisany w psychologii. Jednak takie samobójstwa są popełniane zwykle w stosunkowo nieodległym czasie od popełnienia czynu, są to godziny, dni, a najdalej tygodnie — powiedział Gołębiowski "Rzeczpospolitej".
Wrócił na miejsce zbrodni w rocznicę zabójstwa
Jeśli przypuszczenia, że znalezione ciało należy do Jacka Jaworka się potwierdzą, będzie to oznaczało, że potrójny morderca wrócił do Dąbrowy Zielonej w rocznicę dokonanej przez siebie zbrodni. Zdaniem Gołębiowskiego, z psychologicznego punktu widzenia jest to bardzo prawdopodobne.
W rozmowie z "Interią" podkreślił, że Jaworek miał "związek emocjonalny" z zamordowanymi, w końcu byli to jego bliscy. Stąd powrót w okolicach rocznicy śmierci wydaje mu się "psychologicznie spójny".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.