Maciej Aleksiuk ostatni raz był widziany w nocy z 25 na 26 września. Wracając z imprezy w klubie X-Demon we Wrocławiu słuch i ślad po nim zaginął. 3 października znaleziono nieżyjącego już 20-latka w Odrze.
Podczas śledztwa zarzuty usłyszał ochroniarz i menadżer klubu. Ten pierwszy oskarżony został o pobicie, do czego się przyznał, drugi z kolei miał utrudniać śledczym pracę do się nie przyznaje. Ochroniarzowi grozi do 3 lat pozbawienia wolności, menadżerowi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Czytaj także: Dramat na lekcji online. Nie żyje 11-latek
Policja dotarła jednak do nagrań z monitoringu, z których wynika, że jeszcze jedna osoba może być zamieszana w zdarzenie. Funkcjonariusze udostępnili wizerunek młodego mężczyzny i prosiła o kontakt każdego, kto może znać miejsce jego pobytu.
Z relacji Faktu wynika, że mężczyzna sam zgłosił się na komisariat. Policja miała przedstawić mu zarzut udziału lub współudziału w bójce. Nie podano informacji, jaki wpływ mogło mieć to na późniejszą śmierć poprzez utopienie Macieja Aleksiuka.