W marcu bieżącego roku do mieszkania Krystiana K., jednego z księży parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu, wezwane zostało pogotowie ratunkowe. Na miejscu znaleziono zaś martwego mężczyznę.
Po tym zdarzeniu Krystian K. został zatrzymany. Następnie usłyszał zarzut posiadania narkotyków. Śledczy ustalili, że zażywał mefedron.
Do winy się nie przyznał, a poza tym odmówił składania zeznań. Prokuratura natomiast nie ujawniła wyników sekcji zwłok zmarłego, bo nie zgodzili się na to jego bliscy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Gazeta Wyborcza" tymczasem zauważa, że z nieoficjalnych informacji wynika, że na zwłokach znajdowały się plamy opadowe, które pojawiają się kilka godzin po śmierci. Wobec tego pojawiło się podejrzenie, że duchowny za późno wezwał pogotowie.
Mamy ustaloną godzinę zgonu, ale ze względu na dobro postępowania nie mogę jej ujawnić. Potwierdzam jednak, że taka okoliczność jest brana pod uwagę i żeby dać odpowiedź musimy wykonać jeszcze pewne czynności - powiedział "GW" Zbigniew Pawlik, szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec Północ.
Sosnowiec. Duchowny wyrzucił to w krzaki
Śledczy ustalili, że przed wezwaniem pogotowia duchowny wybiegł z domu i wyrzucił w krzaki butelkę.
W środku znajdowała się substancja zawierająca 1,4 butanodiolu. Butanodiol stosowany jest do produkcji farb, plastików. Ma też niestety, swoje inne zastosowanie, bo po zażyciu, działa jak narkotyk. Butanadiol nie znajduje się na liście substancji niedozwolonych ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, ale jak wynika z opinii biegłych, jest substancją silnie oddziałującą psychoaktywnie na organizm ludzki. Jest silnie uzależniająca - oznajmił Pawlik, cytowany przez "GW".