Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Tak się skończyły przechwałki na TikToku. Gieroj Kadyrowa nie żyje

"Tiktokowe oddziały Kadyrowa" znowu w akcji. Jeden z czeczeńskich żołnierzy nagrywał relację na żywo z frontu, chwaląc się pomyślnie wykonanym zadaniem jego jednostki, gdy nagle... zobaczcie sami.

Tak się skończyły przechwałki na TikToku. Gieroj Kadyrowa nie żyje
Kadyrowca najwyraźniej zgubiła pewność siebie (Getty Images)

Od początku wojny w Ukrainie dużo mówi się o nieporadności walczących po stronie Rosji czeczeńskich żołnierzy. Ludzie Ramzana Kadyrowa publikują w sieci nagrania z rzekomych zaciętych walk i chwalą się sukcesami, lecz wiele z tych filmów to ewidentna ustawka. Czeczeni strzelają na nich do niewidzialnych wrogów czy opustoszałych, zniszczonych budynków. W sieci dostali już nawet przydomek "tiktokowych oddziałów Kadyrowa".

Teraz w mediach społecznościowych ukazało się kolejne wideo autorstwa kadyrowca. Czeczeński bojownik niczym wprawiony influencer nagrywał relację na żywo z frontu, w której z dużą pewnością siebie chełpił się "dokonaniami" swojego oddziału. - Zadanie wykonane na 5 z plusem - mówi Czeczen na nagraniu.

Nagle przechwałki żołnierza zostały brutalnie przerwane. Na nagraniu słychać eksplozję i przez ułamek sekundy widać płomienie, po czym obraz znika.

Uwaga! Nagranie jest drastyczne.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Choć materiał jest dość drastyczny, wielu internautów nie kryje satysfakcji. W komentarzach pod wideo udostępnionym na Twitterze kpią z bezmyślności najeźdźcy, którego ostatecznie zgubiła pycha. "Teraz to już celujący", "Najwyraźniej zadanie polegało na rozminowaniu", "TikTok pierwsza klasa"- piszą użytkownicy portalu.

Niską motywację i słabe zdolności bojowe kadyrowców dostrzegają nawet sami najeźdźcy. Kilka dni temu Gwardia Narodowa Ukrainy opublikowała w internecie materiał z przesłuchania Nikity Tharuka, mieszkańca obw. ługańskiego, który został wysłany na wojnę przez Rosjan.

Wojskowy wskazał, że według niego "odwaga" kadyrowców w walce z ukraińskimi obrońcami jest krótkotrwała. - Walczą, ale nie na długo. Jak ktoś jest ranny, to odchodzą. Czeczeni są z nami, ale idą za nami - powiedział Rosjanin, cytowany przez portal "Suspilne".

Zobacz także: Rakiety nad Kijowem. "Pozdrowienia" z Moskwy Putina?
Autor: SSŃ
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 21.11.2024 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Nakaz aresztowania Netanjahu. "Istotny krok w kierunku sprawiedliwości"
Zmasowane ataki Izraela na Liban. Ponad 47 zabitych
Wrocławski McDonald's podbija sieć. Kolorowe neony, światła i tłumy klientów
Zobaczył tygrysa pod domem. Przerażające nagranie z Chin
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Ōkunoshima. Tajemnicza wyspa królików z mroczną przeszłością
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić