Aleksiej Nawalny zmarł 16 lutego w Zakładzie Karnym nr 3 w rosyjskim Jamalsko-Nienieckim Okręgu Administracyjnym. Władze kolonii karnej wydały komunikat, w którym przekazały, że skazany poczuł się źle po spacerze i natychmiast stracił przytomność. Ratownicy medyczni mieli mu natychmiast pomóc, ale okazało się bezskuteczne.
Kardynał komentuje śmierć Nawalnego
Zespół pogotowia ratunkowego dotarł do kolonii, w której przebywał Aleksiej Nawalny w ciągu siedmiu minut, a dotarcie do pacjenta zajęło kolejne dwie minuty. Lekarze, którzy przybyli na miejsce, kontynuowali reanimację prowadzoną już przez lekarzy kolonii. Prowadzili ją ponad pół godziny. Pacjent jednak zmarł – poinformowała agencja Interfax, powołując się na informacje ze szpitala w Łanbytnangi.
Czytaj także: Aleksiej Nawalny nie żyje. Tak mówiła o nim córka
Śmierć opozycjonisty skomentował kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. W rozmowie z dziennikarzami wyraził swoje ubolewanie nad tym tragicznym zdarzeniem. Powiedział, że nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To zdumiewające i napełnia smutkiem. Widziałem w wiadomościach, co mogę powiedzieć? Bardzo mi przykro, myślałem, że można to rozwiązać inaczej. Natomiast wiadomość ta nas zdumiewa i napełnia smutkiem — powiedział najbliższy współpracownik Ojca Świętego.
O śmierć opozycjonisty nieoficjalnie oskarża się Kreml. Dziennikarze zapytali kardynała, co o tym sądzi i czy to wydarzenie zmienia stanowisko Stolicy Apostolskiej w sprawie Rosji.
Mówienie o tym jest przedwczesne... Dopiero co się dowiedzieliśmy - powiedział Parolin.