Do tragedii doszło na początku stycznia na osiedlu przy placu Czarnieckiego w Sulejówku (woj. mazowieckie). Śmierć kobiety i mężczyzny potwierdziła dla "Super Expressu" prok. Magdalena Wieczorek z Prokuratury Rejonowej w Mińsku Mazowieckim.
Jak się dowiadujemy, w przypadku mężczyzny wstępne wyniki śledztwa skazują na zgon z przyczyn naturalnych. Jego ciało leżało w mieszkaniu przy grzejniku i było w stanie zaawansowanego rozkładu.
Zleciliśmy przeprowadzenie dodatkowych badań toksykologicznych. Druga osoba, czyli siostra zmarłego, została znaleziona martwa w pobliżu budynku, w którym mieszkali - podkreśla prok. Magdalena Wieczorek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak dodaje Wieczorek z Prokuratury Rejonowej w Mińsku Mazowieckim, 53-latka leżała na terenie ogródka działkowego. Są podejrzenia, że w jej przypadku doszło do śmierci samobójczej.
Według relacji "Super Expressu", oboje zmarłych należeli do spokojnych osób, którzy nie mieli z nikim konfliktu. Ich śmierć jest dużą zagadką, którą będą chcieli rozwikłać policjanci pod nadzorem prokuratora.
Tragiczne tygodnie w Sulejówku
Początek roku nie jest pozytywny dla mieszkańców tego regionu. Piłkarski klub MLKS Victoria Sulejówek poinformował o śmierci swojego bramkarza Borysa Kwiatkowskiego. Zawodnik miał zaledwie 24 lata.
Czytaj także: Na Woronicza aż huczy. Doniesienia o Jaworowicz
Kwiatkowski trafił na oddział intensywnej opieki medycznej w szpitalu, gdzie miał zostać podłączony do respiratora. Jego stan w zastraszającym tempie pogarszał się, więc następnego dnia przetransportowano go do innego szpitala, gdzie został podpięty pod ECMO (zastępowano prace płuc i nerek) a 31.12 odszedł. Wstrząs septyczny - poinformował klub.