Tragedia miała miejsce na trasie Pętla Ostoja w pobliżu wsi Jodłów. Ani straż pożarna ani członkowie GOPR nie mogli dostać się do potrzebującego pomocy mężczyzny, bo drogi dojazdowe były zablokowane. Mimo wezwania na miejsce helikoptera LPR, życia rowerzysty nie udało się uratować.
Czytaj także: Nietypowy widok w lesie. Strażnikom opadły ręce
Tragedia na szlaku. Służby nie mogły dotrzeć do poszkodowanego, bo dojazd blokowały samochody
O sprawie poinformowało Nadleśnictwo Międzylesie. W mediach społecznościowych opublikowało zdjęcia dróg zastawionych przez samochody. Podkreślono, że pomimo podjętego wysiłku ratownicy nie mogli dojechać do potrzebującego.
Takie sytuacje nie mogą mieć miejsca. Ludzkie życie jest kruche i jest wartością największą. W trudnych sytuacjach liczy się czas – napisano.
Nadleśnictwo zapowiada wyciąganie konsekwencji. "Nie będzie taryfy ulgowej"
Leśnicy apelują także do nierozważnie parkujących osób. Podkreślają, że na szali może znaleźć się ich życie. Pracownicy nadleśnictwa zapowiedzieli także wyciąganie surowych konsekwencji wobec takich osób.
Straż Leśna nie będzie miała taryfy ulgowej dla tych, którzy blokują drogi. Nie są wytłumaczeniem słowa "proszę Pana ale tu już przede mną stały dwa auta". Nie pomoże także straszenie znajomymi w prokuraturze czy urzędzie. Każdy jest odpowiedzialny za swój samochód, dlatego wszyscy zostaną odpowiednio potraktowani – podkreślono we wpisie na Facebooku.
Obejrzyj także: Rodzina niedźwiedzi. Niezwykłe nagranie z Bieszczad
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.