Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już od niemal 21 miesięcy. Dynamika działań na ciągle zmieniającym się froncie wcale nie zmalała. Batalia trwa jednak nie tylko w przypadku zawodowych żołnierzy w armiach obu stron.
Warto spojrzeć na działania partyzantów, którzy próbują za wszelką cenę dać w kość agresorom i pomóc w wyzwoleniu swojego kraju.
Najczęściej to właśnie takie akcje najgłośniej idą w świat - mogą pochwalić się rozmachem. To właśnie miało miejsce w okupowanym obecnie przez rosyjskie wojska Melitopolu.
Czytaj również: Polityk zaatakowany butelką. Drugi raz w ciągu miesiąca
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, ukraińscy partyzanci wpadli na pomysł otrucia stacjonujących w mieście rosyjskich żołnierzy. Wszystko dzięki temu, że dowiedzieli się o pewnym lokalnym barze, w którym Rosjanie lubili się stołować.
Nie wiadomo, czy dogadali się z właścicielem lokalu bądź kelnerami, czy też była to samodzielna akcja. Do zamówionego jedzenia i alkoholu zdołali jednak dodać trutkę na szczury.
Czytaj także: Polski medyk w Ukrainie. Tak wygląda jego praca
Otruli rosyjskich żołnierzy. Trzech z nich nie żyje
O sprawie zaczęły donosić zarówno media ukraińskie, jak i rosyjskie. Sytuację ostatecznie potwierdził również mer Melitopola, Iwan Fedorow, który pomimo okupacji nadal stoi po stronie swojej ojczyzny.
Poinformował on o tym, że w wyniku akcji zmarła "pewna liczba żołnierzy sił okupacyjnych". RBK-Ukraina podaje zaś, że wśród Rosjan uraczonych trutką byli również funkcjonariusze rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).
O tym, że sytuacja nie jest propagandową zagrywką, świadczą także doniesienia ze strony rosyjskiej. Tamtejsze media podają bowiem, że w wyniku zatrucia zmarło trzech żołnierzy, a jeden znajduje się w stanie ciężkim. Teraz rosyjskie wojsko prowadzi śledztwo, które ma doprowadzić do kelnera wręczającego żołnierzom jedzenie.