Sprawę strzelnicy we wsi Stepna-Michałki (woj. mazowieckie) nagłośnił program "Państwo w Państwie" w Polsacie. Mieszkańcy miejscowości opisali dziennikarzom, że codziennie boją się o swoje życie i zdrowie. Zarządzana przez Polski Związek Łowiecki strzelnica, zdaniem miejscowych, jest źle zabezpieczona.
Czytaj także: 16-miesięczne dziecko nie żyje. Policja bada sprawę
"Śmiertelna pułapka" pod Ostrołęką
Jeden z mieszkańców opisał, że niemal został trafiony pociskiem ze strzelnicy podczas spaceru w lesie. Pokazał dziennikarzom materiał, na którym słychać dźwięki przelatujących kul. "Nie chcę sobie nawet wyobrażać, co mogłoby się stać, gdyby właśnie wtedy były tam dzieci" — opowiada mężczyzna w programie "Państwo w państwie".
Miejscowi to miejsce nazywają "śmiertelną pułapką". Ich zdaniem, to tylko kwestia czasu, kiedy komuś stanie się krzywda. - Tylko wtedy będzie płacz, ale nie będzie winnego – mówi Julia Olbryś, mieszkająca w sąsiedztwie strzelnicy.
Ciągły hałas
Innym problemem mieszkańców wsi jest ciągły hałas w okolicach strzelnicy. Kontrola przeprowadzona przez starostwo, wykazała, że normy dzienne zostały przekroczone o 22 decybele, a nocne o 16. Ponadto urzędnicy ustalili, że część obiektów strzelnicy jest samowolą budowlaną bez pozwolenia na użytkowanie.
Zarządcy strzelnicy odpierają wszystkie zarzuty. Mówią, że obiekt jest zabezpieczony we właściwy sposób, a ze strzelnicy korzystają różne służby, szkolenia realizuje tam chociażby policja.
Tutaj jest bezpiecznie. 36 lat nie było żadnego wypadku, żeby ktokolwiek ucierpiał i mam nadzieje że tak zostanie do końca – odpowiada dziennikarzom "Państwa w Państwie" Edward Kłos opowiedziany za bezpieczeństwo na strzelnicy.
Prokuratura: nie ma wystarczających dowodów
Sprawa uciążliwej dla mieszkańców strzelnicy dwukrotnie trafiała do prokuratury, ale śledztwo zostało umorzone. Zdaniem śledczych, "nie ma wystarczających dowodów potwierdzających, że naboje faktycznie pochodziły ze strzelnicy". W przypadku wybitej szyby w samochodzie zasugerowano nawet, że kula mogła zostać podrzucona.
Gdzieś tam być może słychać przygłuszone strzały oraz świst, nie można jednak było dokładnie i szczegółowo określić co to za wystrzały i z jakiego źródła pochodzi dźwięk uwieczniony na nagraniach — tłumaczy Polsatowi Edyta Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.