Do tragedii doszło około godz. 3 w nocy ze środy na czwartek na autostradzie A1. Jak wynika z ustaleń policji, na jezdnię w pewnym momencie nieoczekiwanie wtargnął łoś. Ze względu na słabą widoczność kierowca osobówki nie zauważył zwierzęcia i nie zdążył wyhamować.
Na miejsce przybyły ochotnicza straż pożarna ze Starych Skoszew, policja oraz pogotowie ratunkowe. W wypadku zginął 35-letni pasażer samochodu - relacjonuje oficer prasowy Łódzkiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej Jędrzej Pawlak. Kierowca nie odniósł większych obrażeń, a przerażone zwierzę uciekło z powrotem do lasu.
Jak informuje łódzki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, rozbity samochód znajdował się na pasie awaryjnym. Prawy pas ruchu przez kilka godzin był zablokowany. Około godziny 8 zakończyły się wszystkie utrudnienia na autostradzie A1 pomiędzy węzłami Łódź Północ i Brzeziny.
Czytaj także: Przerwana podróż poślubna policjanta z Zielonej Góry
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.