Poruszającą historię znalezionego psa, w mediach społecznościowych opisała jedna z wolontariuszek udzielająca się w Stowarzyszeniu Psi-jaciel Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt we Wrześni.
Wczoraj ze stacji benzynowej w Gizalkach zabrałam psa, którego prawdopodobnie ktoś wyrzucił (tak twierdzą panie ze stacji). Pies od piątku śpi na stacji i wbiega pod samochody - napisała wolontariuszka.
Poruszył ją widok suczki najwyraźniej wciąż czekającej w tym samym miejscu na powrót właścicieli, którzy wyrzucili ją na stacji benzynowej i odjechali. Koczująca w tym miejscu przez kilka dni suczka była mokra i brudna od błota, jednak nie udało się jej przegonić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmęczona ciągłym czekaniem spała skulona na środku podjazdu narażając się na jeżdżące samochody. Teraz dzięki interwencji dziewczyny suczka bezpiecznie czeka na nowy dom, a tymczasowa opiekunka tak zachwala jej psie walory:
Jest bardzo zabiedzona, ale nauczona czystości w domu, jazda autem to dla niej żaden problem, ładnie chodzi na smyczy i jest bardzo przyjazna. Szukam dla niej najlepszego domu na świecie, miłe widziany ogródek - pisze wolontariuszka.
Suczka wyglądem przypomina owczarka karelskiego, na dniach przejdzie także szereg badań weterynaryjnych oraz zabiegów pielęgnacyjnych. Jej tymczasowa właścicielka szuka dla niej domu na stałe.
Internauci zwracają jednak uwagę na jeden szczegół i przestrzegają przed tym tymczasową właścicielką psa. Okazuje się, że w przypadku znalezionego zwierzęcia przed adopcją trzeba spełnić szereg wymogów, do których zobowiązuje nas prawo.
Zanim zaczniemy szukać nowego domu dla psa lub kota, trzeba fakt jego znalezienia zgłosić do najbliższego schroniska. Musi bowiem minąć dwutygodniowy okres karencji, w którym nikt nie zgłosi się po zwierzę, dopiero wtedy można legalnie szukać dla niego nowego domu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.