Do skandalicznej sytuacji w zakopiańskim pensjonacie doszło w sierpniu 2019 roku. Małżeństwo ze Stargardu wraz z dwójką dzieci zakwaterowało się wówczas w "Willi Tatrzanka". Po pierwszej nocy zgłosili właścicielkom usterki, które zaobserwowali w apartamencie
Dzień później mąż wysłał właścicielce obiektu MMS-a ze zdjęciami rzeczy, które były w wynajętym mieszkaniu zepsute. Było to poszczerbione lustro, plama na kanapie, niedziałające światło w kilku miejscach. Zrobiliśmy to, bo baliśmy się, że to nam zostanie zarzucone, że zepsuliśmy te rzeczy - powiedziała tustystka w rozmowie z Onetem.
Właścicielki pensjonatu pobiły gości
Kobiety prowadzące pensjonat wszczęły awanturę. Góralki zaczęły wyzywać turystów, jedna z nich miała w ręku... paralizator. Ostatecznie małżeństwo zostało pobite i rażone prądem, a ich rzeczy wyrzucono na bruk. Turystka musiała zostać przetransportowana do szpitala. Rodzina nie otrzymała także zwrotu pieniędzy za pobyt, który miał trwać jeszcze kilka dni.
O sprawie zrobiło się głośno, gdyż poszkodowana rodzina nagrała całe zdarzenie i udostępniła je za pośrednictwem portalu "Tygodnik Podhalański". Sprawa trafiła do sądu, a wideo stało się jednym z głównych dowodów przeciwko agresorkom. Akt oskarżenia wpłynął do sądu w lutym ubiegłego roku, a kobietom postawiono zarzuty z artykułów: 191 i 157 Kodeksu Karnego.
Czytaj także: Przyznał się do zabicia Moniki. "Działał w samoobronie"
Inni turyści też narzekali na kobiety
Oskarżone Edyta S i jej matka Stanisława S. nie przyznawały się do winy. Przekonywały, że to one zostały ofiarami nieuczciwości ze strony turystów, a nagrany przez nich film został zmanipulowany.
Co ciekawe, po publikacji nagrania do redakcji "Tygodnika Podhalańskiego" zaczęły się zgłaszać inne osoby poszkodowane przez właścicielki "Tatrzanki". Ludzie z całej Polski mówili m.in., że kobiety odmawiały im noclegu, gdy przyjechali do pensjonatu zbyt późno, albo bez konkretnego powodu wyrzucały gości bez zwrotu gotówki.
Zapadł wyrok
W listopadzie zakończył się proces. Edyta S. i Stanisława S. zostały za skazane na odpowiednio 4 i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd zawiesił wykonanie kary na 2 lata. Góralki mają także wypłacić poszkodowanym zadośćuczynienie w kwocie 2 tys. zł (Edyta S.) i 2,5 tys. zł (Stanisława S.).
Oprócz tego skazane mają zakaz prowadzenia pensjonatu i mają przeprosić poszkodowanych. - Nas cieszy, że te kobiety zostały skazane, a ten przykład pójdzie w świat. Tego typu osoby nie powinny zajmować się turystami - powiedzieli poszkodowani w rozmowie z 24tp.pl.