Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w styczniu 2015 roku w Sokółce. Jak wynika z aktu oskarżenia, starszy mężczyzna prowadził rower, przechodząc przez jezdnię. Wówczas został potrącony przez kierowcę, który był pod wpływem alkoholu.
Sprawca uciekł z miejsca wypadku i nie udzielił pomocy rannemu mężczyźnie. 84-latek zmarł wskutek odniesionych obrażeń.
Jak się okazało, za kierownicą pojazdu siedział policjant (wówczas był policjantem, obecnie jest na emeryturze). Mężczyzna próbował ukryć fakt, że to on prowadził samochód.
Twierdził, że to jego żona siedziała za kierownicą i odwodziła go domu po spotkaniu towarzyskim. Oskarżonego pogrążyły jednak SMS-y, które wysyłał do żony tuż po wypadku.
Policjant instruował żonę, że ma wziąć na siebie odpowiedzialność za wypadek. Mówił, że powinna wytłumaczyć ucieczkę szokiem. Obciążające mężczyznę wiadomości co prawda zostały skasowane, ale biegłemu powołanemu w śledztwie udało się je odzyskać.
Jest wyrok dla byłego policjanta
28 marca przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zapadł prawomocny wyrok w sprawie byłego policjanta z Sokółki. Mężczyzna został skazany na cztery lata więzienia i otrzymał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na zawsze. Ponadto ma zapłacić 5 tys. złotych na cel społeczny.
Nie tylko nie pomógł rannemu, ale też próbował zrzucić odpowiedzialność na niewinną osobę — ocenił białostocki sąd.
Warto podkreślić, że już wcześniej zapadł prawomocny wyrok skazujący w tej sprawie, ale wówczas Sąd Najwyższy go uchylił, uwzględniając kasację obrońcy.
Ostatecznie nie udało się ustalić, z jaką prędkością jechał samochód, który potrącił starszego mężczyznę. Wiadomo natomiast, że to nie zachowanie pieszego doprowadziło do wypadku. Według sądu główną przyczyną tragedii była nietrzeźwość kierowcy oraz nienależyta ostrożność na drodze.