Konfederacja może być jedną z niespodzianek najbliższych wyborów parlamentarnych. Od kilku miesięcy sondaże plasują ugrupowanie, na czele którego stoi Sławomir Mentzen, na podium. Nie powinno zatem dziwić, że spotkania organizowane przez środowisko narodowościowe cieszą się sporą popularnością. Tak było w piątek na placu Wolności w Poznaniu.
Spięcie Mentzena z dziennikarką. Poszło o brak ochoty na rozmowę
Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak pojawili się w stolicy Wielkopolski, aby zmobilizować wyborców Konfederacji. Powtarzali najważniejsze hasła swojej partii, pozowali do zdjęć i przybijali "piątki". Problem pojawił się, gdy po wiecu z liderem obozu narodowego chciała porozmawiać dziennikarka "Faktu".
Mentzen oznajmił, że "nie ma ochoty" na rozmowę. Jeden z jego współpracowników zasłaniał dziennikarce dostęp do polityka. W pewnym momencie doszło nawet do odepchnięcia kobiety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo odmowy, "Fakt" konsekwentnie dążył do rozmowy z Mentzenem. Chciał zapytać szefa Konfederacji o to, czy piwo wypite w Poznaniu było równie dobre jak te, które powstaje w jego browarze. Polityk nie był jednak skory do udzielania odpowiedzi na pytania. Po prostu odwrócił się plecami i ewakuował się z tłumu.
Wiec w Poznaniu pokazał, że Mentzen jako polityk ma dwa oblicza. Chętnie pozuje do zdjęć z wyborcami i uśmiecha się od ucha do ucha, gdy ci mają do niego jakiekolwiek pytania. Gdy musi jednak odpowiadać na trudniejsze kwestie, nie jest już tak wesoło.
Zwłaszcza odepchnięcie dziennikarki przez jednego ze współpracowników lidera Konfederacji jest zachowaniem nagannym. W tym przypadku można śmiało mówić o braku kultury.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.