Jak pisze lokalny portal 76.ru, śpiewający w cerkiewnym chórze 46-letni Rubczenkow zginął w Donbasie, gdzie obecnie trwają najbardziej zacięte walki. Mężczyzna był strzelcem i starszym sierżantem rosyjskiego wojska.
Dobrowolnie pojechał na wojnę
Choć wiele Rosjan trafiało na wojnę wbrew własnej woli, a w ramach ogłoszonej mobilizacji, przedstawiciel proputinowskiej rosyjskiej cerkwi prawosławnej podpisał kontrakt z wojskiem dobrowolnie i pojechał na wojnę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz jego znajomi piszą pożegnalne wiadomości na jego portalach społecznościowych - dodaje portal. Rosyjski duchowny z pseudonimem Jan Prawosławny napisał na portalu społecznościowym VKontakte, że "śpiewak, ojciec siedmiorga dzieci, duszpasterz parafii oddał życie za wiarę i ojczyznę uczestnicząc w SOW (specjalnej operacji wojskowej - czyli wojnie w Ukrainie)".
Czytaj także: Emocje aż kipią. Paweł Jóźwiak się zagotował
Rosjanie składają kondolencje
Rosjanie składają kondolencje rodzinie i bliskim, najprawdopodobniej nie przejmując się, że 46-letni Rubczenkow z własnej woli pojechał walczyć do innego kraju, zabijając nie tylko żołnierzy, ale i cywili. Jest to jednak tożsame z ogólną pozycją rosyjskiej cerkwi prawosławnej.
Jej zwierzchnik, patriarcha Cyryl wielokrotnie otwarcie popierał rosyjską inwazję na Ukrainę. W jednym z wystąpień powiedział, że żołnierze podczas rzekomej "specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie" wykazują "niesamowite przykłady odwagi i poświęcenia", a wszystko to wynika z ich "wewnętrznego zmysłu moralnego".
Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak podkreślił, że Rosyjska Cerkiew Prawosławna "nie jest autorytetem dla prawosławia na świecie i działa jak propagandysta wojny".
200 tys. rannych i zabitych Rosjan
Jak pisze "The New York Times", liczba zabitych i rannych rosyjskich żołnierzy w Ukrainie zbliża się do 200 tysięcy. Według przedstawicieli władz USA i innych państw Zachodu jest to wyraźnym symbolem tego, jak źle potoczyła się inwazja zbrojna prezydenta Władimira Putina.
Te straty w ciągu zaledwie 11 miesięcy są ośmiokrotnie większe niż straty amerykańskie w ciągu dwóch dekad wojny w Afganistanie - podkreślił nowojorski dziennik.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.