Wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup Józef Kupny, w rozmowie z PAP zapowiedział, że Kościół katolicki może zwrócić się do instytucji międzynarodowych w związku z kontrowersjami wokół lekcji religii w polskich szkołach. Jak podkreślił, dalsze kroki będą uzależnione od reakcji premiera Donalda Tuska na list wystosowany przez prezydium KEP.
Abp Kupny: "To jest wstyd"
Arcybiskup Kupny wyraził nadzieję na osiągnięcie porozumienia z rządem, mimo trudności wynikających m.in. z trwającej kampanii prezydenckiej. - "Nadzieja zawsze jest" - stwierdził hierarcha, podkreślając, że obecna sytuacja polityczna nie sprzyja dialogowi. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, kościół planuje podjąć kolejne kroki.
Będziemy musieli odwołać się do instytucji międzynarodowych. To jest wstyd. Polska przewodniczy w tej chwili (Radzie UE - PAP), a my będziemy oskarżali rząd o to, że nie są respektowane wolności religijne. Bo w ramach prawa do wolności religijnej mieści się prawo do edukacji religijnej, a to się dokonuje na katechezie - podkreślił abp Kupny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zastrzegł, że - zanim podjęte zostaną kolejne kroki - strona kościelna zaczeka na to, w jaki sposób premier Donald Tusk odniesie się do listu, jaki prezydium KEP wystosowało do niego we wtorek w sprawie nieopublikowania w Dzienniku Ustaw wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 27 listopada 2024 r. ws. rozporządzenia MEN o lekcjach religii.
Czytaj także: Uczniowie nie chodzą na religię. Jest duży spadek
Prezydium KEP złożyło petycję do I prezes Sądu Najwyższego, Małgorzaty Manowskiej, z prośbą o skierowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o zbadanie zgodności trybu wydania rozporządzenia MEN, które wprowadza jedną godzinę lekcji religii tygodniowo.
Kontrowersje wokół rozporządzenia MEN
Przypomnijmy: rozporządzenie MEN z 17 stycznia 2025 r. zmienia zasady organizacji lekcji religii w szkołach, ograniczając je do jednej godziny tygodniowo. Zgodnie z nowymi przepisami, lekcje religii lub etyki mają odbywać się bezpośrednio przed lub po obowiązkowych zajęciach edukacyjnych.
Czytaj także: Uczniowie nie chodzą na religię. Jest duży spadek
Biskupi podkreślają, że sprawa dotyczy istotnych wartości, takich jak prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami oraz prawo dzieci i młodzieży do wychowania i opieki, odpowiednich do wieku i osiągniętego rozwoju.
Według "Gazety Wyborczej", w Poznaniu tylko 23 proc. licealistów uczęszcza na lekcje religii. Podobna tendencja widoczna jest zresztą w szkołach podstawowych, gdzie na katechezę przychodzi tylko 67 proc.