W piątek (26 stycznia) prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że politycy PiS wyruszają w Polskę, żeby spotkać się z wyborcami. Były minister edukacji Przemysław Czarnek w miniony weekend zjawił się na Dolnym Śląsku – odwiedził Opole i Wrocław, gdzie spotkał się z wyborcami w Auli Papieskiego Wydziału Teologicznego.
Chociaż organizatorzy zapowiedzieli spotkanie z Czarnkiem z niewielkim wyprzedzeniem, frekwencja dopisała. Jak opisuje reporter "Faktu", który był na miejscu, "sala szybko się zapełniła, podobnie znajdujący się przed nią korytarz". W spotkaniu z Przemysławem Czarnkiem, w ocenie dziennikarza "Faktu" uczestniczyło ok. 300 osób. Sęk w tym, że organizatorzy nie przewidzieli aż tak dużego zainteresowania tym wydarzeniem.
Sympatycy PiS, którzy stali na korytarzu, i tak mieli sporo szczęścia. Z powodu tłoku część zgromadzonych zmuszona była opuścić budynek. Ostatecznie kilkadziesiąt osób wysłuchało przemówienia Czarnka, stojąc na zewnątrz, pod otwartymi oknami. Niektórzy żalili się, że organizatorzy wydarzenia nie stanęli na wysokości zadania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O czym mówił Przemysła Czarnek?
Jak informuje wrocławska "Wyborcza", podczas spotkania z wyborcami i regionalnymi przedstawicielami PiS, Przemysław Czarnek zastanawiał się, co trzeba zrobić, żeby przywrócić Polskę "na tory wolności", żeby "była pełna wolnych Polaków rozwijających kraj".
Na spotkanie przyszły głównie osoby starsze, ale pojawiło się też sporo młodych osób. Były minister edukacji podkreślił m.in., że rodzice i dziadkowie, popierający Zjednoczoną Prawicę, powinni przekonywać młodych ludzi do głosowania na PiS.
Mamy najazd durniów w Polsce. Oni mówią, że krowa robi kupę, kupa robi gazy, a te gazy zanieczyszczają świat i robi się wielka dziura ozonowa. Nie możemy im pozwolić na to, żeby swoimi pomysłami marnotrawili to, co państwo stworzyli na przestrzeni dekad - podkreślił Czarnek, cytowany przez "GW".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.