We wrześniu 2021 roku doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęły dwie kobiety, a czteroletni chłopiec został ranny. Sprawcą był kierowca luksusowego mercedesa — znany łódzki mecenas Paweł Kozanceki, który wracał z wesela znanej influencerki.
"Trumna na kółkach"
Niedługo po wypadku mecenas przyznał się do udziału w wypadku, ale winę zrzucił na auto, którym poruszały się ofiary. Stwierdził, że jest to "trumna na kółkach". Radził także, aby niektórzy zdecydowali się na kredyt na lepsze samochody.
Później mecenas przeprosił za swoje słowa, jednak w dalszym ciągu pozostał olbrzymi niesmak. W programie "Uwaga" w telewizji TVN przedstawiono fakty w tej sprawie i zebrano wypowiedzi od rodzin zmarłych kobiet. Po roku "Uwaga" ponownie zajęła się sprawą wypadku, jednak od innej strony. Głos oddała samemu Kozaneckiemu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kozaneckiemu postawiono zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego. Miał przekroczyć podwójną linię ciągłą i wjechać na przeciwny pas ruchu. Ponadto po wypadku w jego krwi wykryto ślady kokainy. Wcześniej nie rozmawiał z mediami, ale zrobił wyjątek właśnie dla TVN.
Żona twierdzi, że pamięta, że nie było takiej sytuacji, która zwróciłaby jej uwagę… Ona siedziała obok mnie, nie spała, nie czytała niczego… Ona do tej pory twierdzi, że wie, że ja nie zjechałem na przeciwległy pas ruchu. Ja się w tej kwestii nie wypowiadam - powiedział Kozanecki.
Czytaj także: Awantura na wigilii pracowników TVP. "Polała się krew"
Prawnik zaprzecza także jakoby miał brać narkotyki. Obecność kokainy we krwi tłumaczy w dość osobliwy sposób — przypuszcza, że mógł przypadkowo zażyć ją na weselu np. z cudzej szklanki. Nie potrafi także odpowiedzieć wprost czy czuje się winny, a sprawę traktuje tak, jakby jego nie dotyczyła i tak, jakby w wypadku nie zginęły dwie osoby.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.