Do dramatycznego zdarzenia doszło w czwartek, 16 marca. Wówczas na ul.Długiej w Żelechowie rozegrały się skandaliczne sceny. Wikariusz pobliskiej parafii zderzył się z hondą, a następnie uderzył w zaparkowanego volkswagena. Po przeprowadzeniu badania alkomatem kapłan wydmuchał ponad 2 promile alkoholu.
Zdarzenie z Żelechowa mogło mieć tragiczne skutki. Hondą kierowała pani Paulina, która tego wieczoru podróżowała z 16-letnim synem. Poszkodowani mogli poważnie ucierpieć w wyniku nierozważnej jazdy kapłana, jednak na szczęście nic im się nie stało. Na miejscu pracowały służby ratunkowe, a straż pożarna opublikowała później fotorelację.
Sprawa została nagłośniona przez panią Paulinę. Uczestniczka wypadku zamieściła w mediach społecznościowych wpis, w którym opisała całą skandaliczną sytuację. Kobieta nie ukrywała oburzenia wobec postawy pijanego wikariusza. Stwierdziła, że ksiądz chciał zabić ją oraz jej syna. Wypadek wywołał ogromną złość wśród lokalnej społeczności.
Dziś o godz. 20.50 w Żelechowie na ulicy Długiej 10 ksiądz chciał zabić mnie, mojego syna i kierowcę drugiego auta - napisała poszkodowana w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Portal "Grodzisk News" dotarł do nowych faktów w sprawie. Wikariusz odpowie za swoje nieodpowiedzialne zachowanie. Kapłanowi postawiono zarzut popełnienia przestępstwa z art. 178a § 1 kodeksu karnego. To artykuł, który dotyczy prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego. Duchownemu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2.