W sobotę gdańska policja opublikowała film z wizerunkiem mężczyzny, który może mieć związek ze zniknięciem w 2010 roku Iwony Wieczorek. Nagranie pochodziło z materiału demaskującego naciągaczy stosujących grę "w trzy kubki".
Na naszej stronie internetowej i w mediach społecznościowych opublikowaliśmy film z wizerunkiem mężczyzny i zwracamy się z prośbą, aby każdy, kto posiada informacje na temat tego mężczyzny, przekazał nam taką informację - przekazał w rozmowie z Polsat News Mariusz Kurczyk z Komendy Głównej Policji.
Czytaj także: Indie. 40 mężczyzn porwało dentystkę
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna zgłosił się na policję
Ci, którzy mogą pomóc w tej sprawie, proszeni są o kontakt z policją. "W sprawie dotyczącej zaginięcia Iwony Wieczorek, pojawiły się nowe ustalenia. Osoby posiadające wiedzę na temat mężczyzny z załączonego nagrania proszone są o kontakt pod nr tel. 600 997 213 lub adresem e-mail wieczorek@policja.gov.pl Gwarantujemy anonimowość!" - napisano w sobotę na Twitterze.
Jak podaje "Fakt", mężczyzna, którego wizerunek widać było na nagraniu, szybko się znalazł - sam zgłosił się na policję. Siedział na komisariacie do późnych godzin nocnych i został przesłuchany w trakcie świadka. Udział w przesłuchaniu wzięli m.in. funkcjonariusze z Archiwum X, którzy wyjaśnia sprawę Iwony Wieczorek.
58-latek sam zgłosił się w godzinach dopołudniowych, po publikacji nagrania. Został przesłuchany w charakterze świadka, a po przesłuchaniu został zwolniony do domu - mówi w rozmowie z tabloidem mł. asp. Karol Kolaczek z chorzowskiej policji.
Czytaj także: Zdjęcie z bankomatu. Policja poszukuje tego mężczyzny
Zagadka nadal nie jest rozwiązana
Iwona Wieczorek z Gdańska zaginęła w lipcu 2010 roku. Po raz ostatni została zarejestrowana przez kamery przy wejściu nr 63 na plażę w Gdańsku Jelitkowie i od tego czasu ślad po niej zaginął. Nadal nie podano oficjalnych wyników śledztwa ani nie odnaleziono ciała dziewczyny.
Wyjaśnienia zagadki zaginięcia dziewczyny szukali też prywatni detektywi, ale nikomu nie udało doprowadzić do jej rozwiązania. Mama Iwony straciła już nadzieję na odnalezienie córki żywej.
Chciałabym dowiedzieć się po prostu, co się z nią stało, bez tej wiedzy nie da się żyć – mówiła w rozmowie z "Faktem".