Roksana zniknęła 7 września. Przez prawie tydzień nie kontaktowała się z rodziną. W końcu została znaleziona. Przebywała w pustostanie. Gdy trafiła w ręce funkcjonariuszy, była cała i zdrowa.
Co wydarzyło się z dziewczyną? Dotychczasowe ustalenia policjantów wskazują na to, że 14-latka pojechała pociągiem z Bielska Podlaskiego do Bolesławca. Tam spotkała się z mężczyzną, który został zatrzymany w sobotę nad ranem.
Czytaj także: Pożary w USA. Zwłoki 13-latka znalezione w aucie
"Fakt" przypomina, że podejrzenia rodziców Roksany były wręcz przerażające. - Odchodzimy od zmysłów. Podejrzewamy, że ktoś uprowadził naszą córeczkę - mówiła matka 14-latki.
Nie mamy wątpliwości, że jest bezpośrednie zagrożenie życia Roksany. Widzieliśmy nagranie z dworca w Bolesławcu z godziny 22.54. Widać na nim, że podchodzi do mężczyzny, ale nie wita się z nim. Wygląda na zaskoczoną, tak jakby spodziewała się kogoś innego. On ją zagaduje, a później ona niepewnie idzie za nim w odległości około 10 metrów. Widać było, że bała się do niego podejść - dodawał z kolei ojciec Roksany, cytowany przez "Fakt".
Ojciec był przekonany, że "została oszukana i zbawiona do Bolesławca przez pedofila". Rodzice odchodzili od zmysłów ze strachu. Jednocześnie bardzo mocno wierzyli w to, że ich córka wkrótce się znajdzie.
Zniknięcie Roksany. Co wiemy w tej sprawie?
"Fakt" wyjawił, że 14-latka opublikowała w internecie wpis. Pisała w nim, że planuje ucieczkę z domu i szuka towarzysza.
W odpowiedzi na to ogłoszenie zgłosił się podejrzany, który podjął korespondencję z fikcyjnego profilu, podając się za jej rówieśniczkę - wyjaśnił prokurator Adam Naumczuk, cytowany przez "Fakt".
Podejrzany przyznał się do nawiązania kontaktu z 14-latką. Zaprzecza jednak, by chodziło o wykorzystanie seksualne Roksany. Jednocześnie nie wyjaśnił, po co ściągnął ją do siebie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.